środa, 14 sierpnia 2013

Rodział dwudziesty pierwszy




Jest..... Była dla mnie kimś ważnym. Myślałem że najważniejszym. Pomyliłem się. Ja nie mogę być z nią....
Ona tego nie chce. Mam dość. Muszę iść się napić i nie obchodzi mnie to co oni sobie pomyślą. Niech udają nadal, że wszystko jest w porządku. Ja nie zamierzam.
Wstałem z kanapy i pomimo niektórych złowrogich spojrzeń od strony chłopaków i smutnego Ridley? Możliwe żeby tego żałowała? Nieważne, chce się stąd jak najszybciej wyrwać.
Założyłem buty i wyszedłem z domu. Przez chwile wstrzymałem oddech żeby się uspokoić, a potem pozwoliłem wedrzeć się powietrzu do moich płuc. Zaraz będzie padać, pomyślałem spoglądając na zbierające się nade mną chmury. No tak wszystko dzisiaj przeciw mnie.....

*Z perspektywy Rid w (tym samym czasie)*
Wchodząc ujrzałam całą gromadkę moich przyjaciół, ale nie powiem, byłam zaskoczona widząc, że powiększyła się o jedną osobę. Uśmiechnęłam się do nich ciepło choć wewnątrz mnie odgrywała się bitwa moich emocji. Błądziłam wzrokiem po ich twarzach szukając tej jednej. Tej na której mi najbardziej zależało. Siedział. Patrzył się na mnie i po chwili odwrócił wzrok. Nie tylko ja się zmieniłam, jak to Niall powiedział. Harremu przybyło więcej tatuaży i swoje piękne loki teraz zaczesywał do góry. Nie powiem, że teraz niekorzystnie wyglądał, ale miejsce mojego słodkiego i zarazem seksownego chłopaka zajął równie seksowny imprezowicz i jak widzę obrażony. Kiedy miałam podchodzić do nowego członka tej zwariowanej rodziny Styles nagle wstał i zdecydowanym krokiem, nie zważając na nas wyszedł z domu. Zabolało i to bardzo. Poczułam, że jestem już dla niego nikim. Kimś kto mógłby nie istnieć i byłoby tak lepiej, bo mu tylko zawadzam. Z zamyślenia wyrwał mnie głos Zayna:
  • Siemka Rid , tęskniliśmy – podszedł i mnie mocno przytulił.
  • Hej – powiedziała nieśmiało rudowłosa dziewczyna stojąca za nim – Jestem Mia.
  • Ridley, dla przyjaciół Rid – podałam dłoń dziewczynie uśmiechając się do niej.
  • Miło cię poznać – powiedziała, a mnie w momencie olśniło. Jej akcent, ten którego mi tak bardzo brakowało.
  • Mnie również – odpowiedziałam, ale po polsku.
  • Umiesz mówić po polsku?! - dziewczyna prawie to wykrzyczała, a chłopcy patrzyli na nas z uwagą i przysłuchiwali się rozmowie chociaż nic nie rozmieli.
  • Moi dziadkowie są polakami, a ja często do nich jeździłam, więc od dziecka uczyłam się tego języka.
  • Nawet nie wiesz jak się cieszę, że mogę w ojczystym języku coś powiedzieć do kogoś, a on to zrozumie.
  • Przynajmniej będziemy mogły coś między sobą, przed chłopakami ukryć -zaśmiałyśmy się obie i usłyszeliśmy jak ktoś odchrząkuje.
  • Drogie panie nie chciałbym wam przeszkadzać no, ale do zgniłej marchewki możecie mówić po angielsku żebyśmy mogli cokolwiek zrozumieć? Dziękuję – spojrzałyśmy się z Mią na siebie i wybuchnęłyśmy śmiechem. Mina poważnego Lou może zwalić z nóg wierzcie mi, czy nie, ale tak jest.
  • No więc.... długo ze sobą jesteście?
  • Dwa lata – uprzedził odpowiedź Mii Zayn.
  • To gratuluję – uśmiechnęłam się do nich.
  • Jest jeszcze coś – powiedziała dziewczyna, a Mulat położył jej dłoń na brzuchu.
  • Spodziewamy się dziecka – uśmiechnął się do swojej dziewczyny.
  • Oooo to jeszcze raz gratuluję – podeszłam i ich po kolei przytuliłam – który to miesiąc?
  • Trzeci –  uśmiechnął się przygryzając dolną wargę.
  • Strasznie was przepraszam, nie chcę żebyście to odebrali jakbym chciała się od was wyrwać, chociaż przed chwilą wróciłam, ale chciałabym pójść na spacer i ochłonąć, zbyt wiele emocji jak na jeden dzień – uśmiechnęłam się do nich, na co wszyscy chórem powiedzieli, że w porządku.

Wychodząc z domu wzięłam jedynie MP4 i ruszyłam w stronę miejsca gdzie wszystko się rozpoczęło. Po chwili zaczęło padać, ale jakoś mnie to nie zniechęciło do pójścia w to miejsce. Naciągnęłam kaptur na głowę i włożyłam słuchawki do uszu.

Włącz najpierw to <klik>, a teraz to <klik>.

Chciałam usłyszeć jego głos, tęskniłam za tą chrypką, tęskniłam za nim. Dopiero teraz sobie uświadomiłam
jak bardzo mi go brakowało. Zatopiłam się w słowach piosenki i nawet nie zorientowałam się kiedy znalazłam się na polanie, tak tej polanie na którą mnie zaprowadziła Dan żebym poznała chłopaków. Udałam się powolnym krokiem do miejsca gdzie znalazł mnie Harry, tam gdzie się w nim zakochałam, gdzie się mu zwierzyłam, gdzie czułam się przy nim bezpieczna.
- Ridley? Co ty tutaj robisz? - usłyszałam głos dochodzący z na wprost mnie i zobaczyłam, że ktoś siedzi na naszym drzewie.

Przepraszam za to co jest na górze...... Naprawdę sorry..... Wypalam się chyba, bo pisze jak 5 latka.
Jak widzicie wprowadziłam nową osobę do opowiadania, jest to Mia. Jej postać będzie odzwierciedleniem mojej kochanej przyjaciółki Kini (Kiyoko) <3.
Love u all
Ridley<3