Powoli osunęliśmy się na łóżko....
Moje palce zatopiły się w jego lokach, nasze oddechy zaczęły
przyśpieszać. Łaknęliśmy siebie jakbyśmy mieli się widzieć
ostatni raz i poczuć swój zapach, i smak ust. Ręka Harrego
przejechała po moim biodrze do uda unosząc je tak, aby moja stopa
oparta była o kraniec łóżka, a moje kolano docisnął do swojego
biodra. Jedną rękę miałam położoną teraz na jego szyi, a drugą
błądziłam od jego obojczyka do mostka. Swoją dłoń wsunął pod
moją bluzkę i zaczął gładzić nią moje żebra. Oderwaliśmy się
od siebie żeby nabrać powietrza i uśmiechnęliśmy się wzajemnie.
Lekko zaczęłam odpychać go w tył tak, że stał teraz na
podłodze, a ja klęczałam na łóżku, Harry zaczął mnie
subtelnie całować, a ja po chwili zaczęłam rozpinać guziki jego
koszuli. Po kilkunastu sekundach byliśmy już w samej
bieliźnie. Delikatnie przejeżdżał swoimi dłońmi po
moich plecach
w końcu natrafiwszy na zapięcie mojego biustonosza, kiedy zaczął go
odpinać........... wszystkie wspomnienia wróciły, zamknęłam oczy
i zobaczyłam jego obleśne łapska, które zaczął wkładać pod
moją bluzkę, zacisnęłam powieki i wydałam z siebie pełen
strachy, cichy dźwięk: „Błagam, zostaw mnie, nie chcę tego, Ben
proszę”.
*Z perspektywy Harrego*
- Rid? Co się stało? Błagam odezwij się. Przepraszam...... - byłem zupełnie zdezorientowany.
Siedziała teraz na łóżku trzęsąc się i płacząc. Domyśliłem
się, że to pewnie jest związane z tym co Ben chciał jej zrobić,
ale nie wiedziałem, że aż tak ją to dotknęło. Czułem się
wściekły na siebie bo to przeze mnie jest w takim stanie. Mogłem
się powstrzymać, a poza tym to ona jest niepełnoletnie „HARRY
IDIOTO MYŚL CZASEM!” sam nie wierzyłem, że jestem aż tak głupi.
Kucnąłem przy jej nogach i otarłem dłonią łzy z jej policzków
na co podniosła wzrok.
- Przepraszam, zepsułam wszystko......
- Ej ciii nie mów tak, to ja powinienem pomyśleć i to ja Cię przepraszam.
- Nie masz mi tego za złe?
- Nie głuptasie, przecież nic takiego się nie stało, ale wszystko już dobrze?
- W miarę, dziękuję.
- Dobra dość tej smętnej atmosfery – rzuciłem jej moją koszulę, którą miałem dzisiaj na randce, bo nie mam pojęcia, gdzie wylądowała koszulka, którą jej dałem – zarzuć ją na siebie i wskakuj na łóżko, a ja włączę film – uśmiechnąłem się do niej, a ona jeszcze trochę przybita, ale uśmiechnięta spojrzała się na mnie.
- Muuuuusimy?
- Tak – uśmiechnąłem się pokazując dołeczki na co ona się... zarumieniła? Wow dobrze wiedzieć, muszę częściej się tak uśmiechać. Tak Harry gadaj sam do siebie w myślach, jesteś idiotą gościu. - Nie marudź, nie będzie przecież aż taki straszny, wolałabyś oglądać Toy Story jak Liam? -prychnąłem pod nosem.
- Właśnie tak!
- Ale obejrzymy to – pokazałem jej język na co ona zrobiła naburmuszoną minę.- No dobra chodź tu do mnie.
Usiadłem na łóżku przykrywając nas do pasa kołdrą i przytulając
Brązowowłosą do mnie.
*Z perspektywy Ridley*
Jaki był film? Aż nie chcę sobie przypominać, to była jakaś
masakra, siedziałam cały czas przytulona do Hazzy i co chwile
zakrywałam dłońmi oczy. Co było potem? Zasnęłam. Nawet nie wiem
jak byłam w stanie usnąć myślałam, że po tym filmie już nigdy nie zasnę. Nienawidzę horrorów, nie mam pojęcia jak ludzie mogą je
lubić......
Obudziły mnie promienie słońce wpadające przez okno. Uniosłam
powieki i zobaczyłam Harrego, na którym wpół leżałam.
Uśmiechnęłam się sama do siebie na ten widok. Wyglądał
przeuroczo. Jego loczki spadały na czoło, a kąciki jego ust co
chwile wznosiły się lekko ku górze przy tym, co jakiś czas
cichutko pochrapując. Swoją prawą ręką nadal mnie obejmował, a
lewą miał położoną przy głowie. Delikatnie dotknęłam
opuszkami palców jego policzka na co on ani drgnął, potem
odsunęłam się trochę i zaczęłam bawić się przejeżdżając
leciutko paznokciem po zarysie motyla na jego brzuchu.Spojrzałam
się ponownie na jego twarz, była idealna, ale w tej chwili
brakowało jej jednej rzeczy – zielonych, rozpromienionych oczu.
- Wyglądasz przeuroczo – szepnęłam sama do siebie.
- Hmm ciekawe, ciekawe Haroldzie słyszysz? Ta piękna Dama mówi, że jesteś przeuroczy – powiedział to szarmanckim głosem otwierając tylko jedno oko, a po chwili drugie lecz oślepiony światłem zmrużył je.
- Chciałbyś! - wyswobodziłam się z jego uścisku i chwyciłam poduszkę, która zaraz potem wylądowała na jego twarzy.
- Oj nie ładnie Smerfetko- zrzucił mnie na drugą część łóżka, a sam oparł się dłońmi przy moich ramionach.
- No i co mi zrobisz? - zachichotałam.
- A właśnie to – nachylił się i złożył pocałunek na moich ustach.
Strasznie Was przepraszam i za rozdział (jest zupełnie do dupy), i
za to, że tak późno dodałam. Nie wiem..... chyba się wypalam
powoli, ale za to mam prawie napisany następny rozdział więc dodam
go w ten weekend.
NASTĘPNY ROZDZIAŁ ZA 15 KOMENTARZY.
Przypominam o pytaniu postaci!
Tutaj macie co nieco o mnie:
Love u all!
Ridley<3