Wszystko co mnie do tej pory otaczało wydawało się blaknąć przy
Harrym, to właśnie jego obecność sprawia, że czuję, że żyję,
ale niestety co dobre nie trwa wiecznie. Wszystko ma swój kres i
tylko od nas zależy czy się mu oprzemy czy damy się zupełnie
pochłonąć i pozwolić na stratę wszystkich najbliższych Ci ludzi,
a zwłaszcza na stratę jego. Osoby z którą chcę spędzić całe
życie, bez której nie wyobrażam sobie mojego życia, ale czy
zakochanie się w gwieździe nie zrujnuje wszystkiego? A może to ja
to zrujnuje? Czas pokaże.
- Jak ja mogłam być na tyle głupia, że zgodziłam się na to? - wyszeptałam wtulona w koszulę Harrego.
- Hmm... podejrzewam, że to przez mój urok osobisty – tylko on mnie potrafi rozśmieszyć w sytuacjach, w których nikt inny tego by nie był w stanie dokonać.
- Ty tak na serio? - podniosłam głowę żeby spojrzeć mu w oczy.
- No spójrz na te loki, one mówią same za siebie – uśmiechnął się i poruszył brwiami.
- Narcyz!
- Wcale nie!
- Wcale tak!
- Ooo jesteśmy już na samej górze, może jednak zobacz panoramę Smerfetko?
- Nie... Raczej nie.
- No proszę tak dla mnie, tylko małe zerkniecie.
- No dobra, nie wierzę, że się tak łatwo zgadzam....
Powoli odwróciłam głowę w stronę szyb. Widok był przecudowny,
ale od razu zaczęłam żałować tej decyzji, ponieważ zaczęło mi
się kręcić w głowie.
- Wszystko w porządku?
- Tak, tylko mi się w głowie zakręciło.
- Ale teraz już na pewno wszystko dobrze?
- Tak, no przecież mówię, że wszystko okej – zaśmiałam się.
- To dobrze – wyszczerzył swoje bielusieńkie ząbki.
Zatopiłam się w jego oczach, staliśmy wpatrując się w siebie
dobrą chwilę. Twarz Harrego z sekundy na sekundę była coraz
bliżej mojej, aż w końcu jego usta musnęły moje. Nie
odwzajemniłam pocałunku, na co chłopak posmutniał i się ode mnie
zaczął odsuwać. Ja zaś stanęłam na palcach, objęłam jego szyję
rękoma i go pocałowałam. Z chwili, na chwilę pocałunek stawał
się coraz bardziej namiętny. W końcu oderwaliśmy się od siebie
łapiąc oddech i uśmiechając się. Harry przyciągnął mnie mocniej
do siebie i objął.
London Eye – niby zwykłe miejsce, którym wiele ludzi się
podnieca, przejażdżka trwająca około 40-tu minut wydaje się
jakby trwała niespełna dziesięć. Turyści którzy tą atrakcję
odwiedzili raz, najprawdopodobniej już nigdy po raz drugi nie
zobaczą. Może o niej zapomną? Ja na pewno nie jestem jedną z nich. To miejsce, mówił prawdę, jest niesamowite, boję się
spojrzeć i obejrzeć Londyn w całej okazałości, zwłaszcza teraz
kiedy się ściemniło. Pare sekund zerknięcia na krajobraz mi
wystarczył żeby przekonać się, że właśnie o tym magicznym miejscu
mówił Harry.
- Zaraz wysiadamy Smerfetko – uśmiechnął się, a ja odetchnęłam z ulgą. - Co? Aż tak źle było?
- Nie no, aż tak źle to nie, ale wiesz... - pogładził mnie po plecach i pocałował w czoło.
- To co gotowa na kolejną atrakcję?
- Znowu na wysokości? – zapytałam lekko przestraszona, na co Harry się zaśmiał.
- Nie, teraz rozstaniemy na ziemi – uśmiechnęłam się do niego na co on odpowiedział mi tym samym.
Wysiadając z limuzyny zrobiliśmy niemałe zamieszanie, nie dość, że limuzyna, to jeszcze słynny Harry Styles.
- To już się możemy pożegnać z chwilą spokoju. Oni łatwo nie odpuszczą – syknął mi do ucha wściekły na ich widok Loczek.
- Spokojnie, to nasz wieczór tak? Zrobią parę zdjęć i w końcu im się znudzi – uśmiechnęłam się do niego pocieszająco, na co on zrobił to samo choć nie wiem czy można to nazwać uśmiechem raczej grymasem przypominającym sztuczny uśmiech.
- Mam nadzieję, że masz rację.
Po paru zdjęciach. Co ja mówię? Po masie zdjęć fani dali nam
spokój.
Szliśmy po Trafalgar Square nie zwracając uwagi na ciekawskie
spojrzenia. Przeszliśmy przez plac otaczający National Gallery i
zeszliśmy po schodach do fontann.
- Poczekasz chwileczkę na mnie, dobrze? - zapytał Harry i odszedł, a ja udałam się usiąść na murek otaczający jedną z ogromnych fontann.
*Z perspektywy Harrego*
Podszedłem do kobiety w średnim wieku, która trzymała pęk róż
do sprzedaży.
- Poproszę najpiękniejszą z nich dla mojej dziewczyny – no właśnie, „mojej dziewczyny” mogę tak powiedzieć? Odwróciłem się i spojrzałem na nią, palcami przejeżdżała po tafli wody, widząc to uśmiechnąłem się sam do siebie.
- To ta przy fontannie?
- Tak
- Masz szczęście, nie wypuść jej, bo drugiej takiej nie znajdziesz uwierz mi.
- Wierzę i obiecuję, że nie wypuszczę – uśmiechnąłem się.
- Nie obiecuj czegoś, czego nie wiesz czy dotrzymasz – spojrzałem się na nią zdezorientowany.
- Co ma pani na myśli?
- Niedługo się przekonasz i wspomnisz moje słowa, a na razie – podała mi kwiat – daj jej go i się ciesz póki jeszcze masz z czego – dobra ta babka zaczyna mnie przerażać.
- Ile chce pani za to?
- Za darmo – uśmiechnęła się? Sam nie wiem co to było, ale trafiłem na jakaś psycholkę to było pewne.
- Wróciłem, bardzo się nudziłaś?
- Tylko troszkę.
- To dla Ciebie – podałem jej czerwoną różę.
- Ooo dziękuję, nie trzeba było – uśmiechnęła się promiennie.
- Trzeba, trzeba jako prezent na przeprosiny.
- Przeprosiny? - zmarszczyła czoło.
- No tak – też się uśmiechnąłem.
- Ale za co?
- Właśnie za to – wziąłem ją szybko na ręce i delikatnie wrzuciłem do fontanny.
- Oooo nie, teraz mi podaj rękę, a nie śmiej się jak idiota – złapałam jego dłoń i wpakowałam go do wody.
*Z perspektywy Rid*
Zaczęliśmy się chlapać jakbyśmy mieli po 5 lat, a przechodzący
ludzie uśmiechali się i śmieli na nasz widok. Kiedy już nie
miałam siły poddałam się i usiałam na łydkach, Harry ujął w
dłonie moją twarz, przejechał kciukiem po moim policzki, zbliżył
się i pocałował. Tym razem był to subtelny i delikatny pocałunek,
na koniec odsunął się minimalnie by potem złożyć buziaka na
moich ustach. Wstał i wyszedł z fontanny podając mi rękę. Dziwny
widok – para trzymająca się za ręce, cała mokra w tym dziewczyna
idąca na boso i trzymająca buty w ręce, ale jakoś miałam w dupie co pomyślę ludzie na nasz widok.
Jadąc, szczerze mówiąc nie wiem gdzie, śmialiśmy się i
przekomarzaliśmy. To zdecydowanie najlepszy dzień w moim życiu i
nic go nie może zepsuć, dawno nie byłam taka szczęśliwa.
- Jesteśmy na miejscu – Harry otworzył drzwi, wyszedł i podał mi rękę – Gotowa na ostatnią atrakcję zaplanowana na ten wieczór?
- Gotowa – uśmiechnęłam się i poszliśmy w kierunku drzwi prowadzących do domu całej piątki.
- Jesteśmy sami?
- Tak, zaraz Ci przyniosę ręcznik i jakaś moją koszulkę – pociągnął mnie za sobą do swojej sypialni.
- Proszę – podał mi rzeczy – idź weź prysznic , a ja w tym czasie wszystko naszykuję.
Ubrana w jego koszulkę i umyta byłam gotowa, jeszcze tylko
przeczesałam włosy i wyszłam z łazienki.
- Tym razem mniej romantycznie, ale myślę, że Ci się spodoba.
- To co oglądamy?
- Ostatni egzorcyzm – wyszczerzył swoje bielutkie zęby.
- Na serio? Horror? Już mi dzisiaj zafundowałeś London Eye i mi w zupełności takich wrażeń wystarczy – mówiłam to całkiem poważnie, a on śmiał się jakbym biegała co najmniej w stroju klauna po centrum miasta i krzyczała, że nadchodzi koniec świata – no i z czego się śmiejesz?
- Z Ciebie.
- Niby dlaczego? - położyłam ręce na biodra.
- Bo wyglądasz przeuroczo, ale i prześmiesznie w tej koszulce, do tego się złoszcząc.
- No tak mogłam się domyślić....
- Oj no nie denerwuj się – podszedł do mnie i pocałował.
Osunęliśmy się na łóżko...
PRZEPRASZAM!
Strasznie Was przeprasza za to, że tak długo nie było nowego rozdziału, ale najpierw egzaminy, potem Londyn i brak weny. Szczerze mówiąc nie wiem co myśleć o tym, nie mam zupełnie zdania. Od teraz rozdziały będę pisała i dodawała jak kiedyś średnio co trzy / cztery dni. Obiecuję że staną się ciekawsze i już Wam zdradzę że namieszam i to tak, że się tego byście nigdy nie spodziewały/li (szczerze wątpię żeby to czytał jakiś chłopak, ale wiecie ^^). Na asku pojawiło się pytanie nwm czy od Was, ale chce sprostować to nie ja jestem na zdjęciu i jak tam napisałam jakbyście chwiały/li mogę dodać moje zdjęcie ;).
Tak na koniec dodam, że w ciągu najbliższych trzech dni dodam zakładkę "Polecane" znajdą się tam blogi, które czytam lub już przeczytałam. Są naprawdę warte uwagi! ;D
Przypominam o pytaniach:
ASK
Love u all
Ridley<3
PRZEPRASZAM!
Strasznie Was przeprasza za to, że tak długo nie było nowego rozdziału, ale najpierw egzaminy, potem Londyn i brak weny. Szczerze mówiąc nie wiem co myśleć o tym, nie mam zupełnie zdania. Od teraz rozdziały będę pisała i dodawała jak kiedyś średnio co trzy / cztery dni. Obiecuję że staną się ciekawsze i już Wam zdradzę że namieszam i to tak, że się tego byście nigdy nie spodziewały/li (szczerze wątpię żeby to czytał jakiś chłopak, ale wiecie ^^). Na asku pojawiło się pytanie nwm czy od Was, ale chce sprostować to nie ja jestem na zdjęciu i jak tam napisałam jakbyście chwiały/li mogę dodać moje zdjęcie ;).
Tak na koniec dodam, że w ciągu najbliższych trzech dni dodam zakładkę "Polecane" znajdą się tam blogi, które czytam lub już przeczytałam. Są naprawdę warte uwagi! ;D
Przypominam o pytaniach:
ASK
Love u all
Ridley<3
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA megamegamegameg@. Ahahah nie było az tak źle na London Eye? No co Ty, kurczę, nie powiesz :D Masz szczęście, że to o Ridley, a nie o Tb, bo bym podyskutowała na ten temat ♥. Rozdział zarąbisty po prostu kocham, zwłaszcza zakończenie :D
OdpowiedzUsuńŚciskam
xoxo
Kiyoko
leeetmeloveyou.blogspot.com
Ah ten Harry i te jego niespodzianki <3 Ciekawi mnie zachowanie sprzedawczyni kwiatów, ciekawe co miała myśli ;)
OdpowiedzUsuńNo to czekam na kolejny i zapraszam również do mnie youre-me-kryptonite.blogspot.com/ ;p
jak najbardziej warto było czekać :D kocham cię hahahah genialne ,chcę więcej i już jestem ciekawa co ty tu namieszasz :D Ale myślę ,że słowa tej babki nie były bezcelowe :D
OdpowiedzUsuńxoxo
Zapraszam do siebie : http://give-me-love-oned.blogspot.com/ (wieczorem powinien pojawić sie rozdział 3 :D
http://littlethings-opowiadanie-1d.blogspot.com/
O rany normalnie aż mi motylki zaczęły latać XD wow świetnie naprawdę on był taki uroczy a pocałunek w fontannie awww jeju ja chce już następny!
OdpowiedzUsuńO jakie sceny :D Świetny!
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńjeśli interesuje Cię pisanie "na poważnie", chcesz doskonalić swój warsztat, być może wydać pierwszą książkę zapraszam serdecznie do dołączenia do Klubu Młodych Pisarzy lub Klubu Kreatywnego Pisania. Więcej informacji tutaj: http://www.literaryartinstitute.com/
Pozdrawiam
Pierwsze opowiadanie w którym jest napisane o London Eye Oczywiście w prawie wszystkich akcja dzieje się w Londynie .
OdpowiedzUsuńWarto było czekać ;-)I Harry taki uroczy.
zycie-bogatych-i-rozpieszczonych.blogspot.com
Warto było czekać na ten rozdział :)
OdpowiedzUsuńWyszedł Ci cudnie <33
To wszystko było takie słodkie *.*
Czekam na kolejny ^^
Pozdrawiam <33
Olcia Styles
Super, super i jeszcze raz super. Ciekawi mnie kto jest tą sprzedawczynią kwiatów. Nie mogę się doczekać następnego pościeka- tak jak wszyscy, którzy komentują.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i jak masz czas i ochotę to wpadaj do mnie:
kopakisielbff.blogspot.com
Kopa ;***
Cudowny rozdział <3 Aaa Harry i Rid sa tacy slodcy *_* Czekam na nn :*
OdpowiedzUsuńI to piękne zakończenie! *.* Muaa ;* Me gusta...
OdpowiedzUsuńNaprawdę, genialny rozdział, jak i inne. Świetne, świetne, świetne! <33
Ale świetne zakończenie *_____*
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział ! <3
http://closertotheedge1.blogspot.com/
Jesteś geniaalna! Czekam na następne, pozdrawiaam :)
OdpowiedzUsuńświetne ; ddd
OdpowiedzUsuńzapraszam na mojego bloga :
http://rebel-blog-imaginy-opowiadania-em.blogspot.com/
Świetny rozdział, ciekawe co ta kobieta miała na myśli.. Pewnie była jakąś wróżką albo co.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie.
www.bythewater97.blogspot.com