sobota, 7 grudnia 2013

Rozdział dwudziesty piąty

CZYTASZ = KOMENTUJESZ
KOMENTARZ = SZACUNEK DLA AUTORKI

- Wybaczysz mi? - zapytał z niepewnością wymalowana na twarzy.
- Tak - odpowiedziałam bez zastanowienia, nie mogłabym się na niego gniewać, kocham go.
- Więc... możemy znowu być razem?
- Nie - wyraz jego twarzy zmienił się momentalnie.
Harry nie mógł znaleźć odpowiedniego miejsca, żeby utkwić swój wzrok. Poczułam się okropnie, wiedziałam, że w tej chwili odczuł to samo, co ja. Poczucie winy kotłowało się wewnątrz mnie, ale wiedziałam, że tak będzie lepiej. Musimy się najpierw ponownie przyzwyczaić do naszej obecności.
- Harry - zaczęłam. - Chciałabym, kocham cię, ale po tym, co mi ostatnio powiedziałeś, powinniśmy to sobie przemyśleć.
- Rid, ja przepraszam, ja tak cholernie przepraszam, byłem pijany, nie wiedziałem co mówię.
- Wiedziałeś, dobrze wiedziałeś, chciałeś mi to powiedzieć, ale na trzeźwo nie byłeś w stanie - chłopak przekrzywił głowę na bok. - Harry, spójrz na mnie - chwyciłam jego twarz w swoje drobne dłonie. - Kocham cię i chce z tobą być, ale musimy sobie to poukładać. Rozumiesz?
- Też cię kocham - na te słowa popłynęła mi pojedyncza łza, którą starł od razu kciukiem. - Wszystkiego najlepszego - uśmiechnął się w sposób, który kochałam, jego dołeczki wywołały od razu uśmiech na mojej twarzy.
Zanim opuściliśmy pokój,  przywarłam do jego klatki piersiowej, brakowało mi go. Zaciągnęłam się zapachem jego perfum.

Wstałam o 8.00 i jak zwykle biegałam po pokoju nie mogąc się wyrobić. Za półtorej godziny umówiłam się z Justinem w McDonadldzie. Naszykowana zbiegłam ze schodów do kuchni. Wyciągnęła kubek termiczny z wizerunkiem Marilyn Monroe <klik> i nalałam do niego wcześniej zaparzonej kawy. W korytarzu spotkałam Lou, który widać było, że tyle co wstał. Jego włosy były zmierzwione, był w samych spodniach dresowych więc zauważyłam jego nowy tatuaż na obu obojczykach.
- Nowy? - przejechałam palcem po napisie na jego ciele.
- Zrobiłam go parę miesięcy temu - uśmiechnął się.
- Och - w tej właśnie chwili zdałam sobie sprawę ile rzeczy mnie ominęło. Ile się zmieniło, jak oni się zmienili. Zayn będzie ojcem, na ciałach Lou i Harrego pojawiło się znacznie więcej tatuaży, Liam jest nadal strasznie opiekuńczy, ale już nie zachowuje się jak nadopiekuńczy nastolatek, a dorosły mężczyzna świadomy swoich wyborów i chcący obronić tych, których kocha, a Niall... No cóż jest nadal moim kochanym blondaskiem, którego nie ma kto pilnować z pójściem do fryzjera, przez co nie jestem pewna czy jeszcze cokolwiek widzi.
-Rid? - głos Louisa wyrwał mnie z zamyślenia.
-Co? Ja już muszę lecieć, bo i tak jestem spóźniona - dałam Brunetowi buziaka w policzek, w tym samym momencie, w którym zaczął ziewać, zachichotałam widząc jak zabawnie przy tym marszczy brwi. - Do zobaczenia później! - rzuciłam zamykając drzwi.

Wchodząc rozejrzałam się po ogromnym pomieszczeniu. Jedynie parę osób siedziało przy stylikach, w kolejce stali spieszący się do pracy ludzie, którzy nie mieli nerw do stania w ogromnie długiej kolejce do Starbucksa, za rogiem. Bez mniejszego problemu zlokalizowałam Justina. Siedział w końcu pomieszczenia, w ciemnych okularach, full capie i kapturze.
- Cześć - uśmiechnęłam się do niego, siadając naprzeciw. - Taki opatulony tym bardziej zwracasz na siebie uwagę - zachichotałam.
- Domyśliłem się, widząc jak tamte dwie dziewczyny cały czas się patrzą i jednocześnie spierają się o coś - wskazał głową na dwie blondynki siedzące nieopodal.
- To podejdź do nich - odparłam po krótkim zastanowieniu się, na co Justin spojrzał na mnie jak na idiotkę.
- Wiesz co potem będzie? Wszystkie się zlecą, a ja chce spokojnie zjeść śniadanie.
- Oj, nie marudź.
Wstałam od stolika i ruszyłam w stronę dziewczyn. Poprawiłam swój sweterek. Po czym przystanęłam przy ich stoliku.
- Mogę się dosiąść? - zapytałam rozbawiona.
- T...tak - odparła jedna z dziewczyn.
- Wiecie spoglądacie co chwilę na mojego kolegę i myślę, że domyślacie się kim jest, więc jak nie zaczniecie piszczeć ani dzwonić do innych żeby tu przyszli, Justin zrobi sobie z wami zdjęcie i da autograf.
- N...n....naprawdę? - odpowiedziała druga z nadzieją w głosie.
- Już ja to załatwię, ale mamy umowę! - puściłam im oczko.
- J..jasne.
- Dziewczyny, ale spokojnie, to normalny człowiek - zaśmiałam się widząc ich przerażenie. - Idziecie? - zapytałam już stojąc.
- Jay, bo jest sprawa. Te dwie dziewczyny bardzo chcą twój autograf i zdjęcie z tobą - uśmiechnęłam się do niego. - Już im to obiecałam - dodałam rozbawiona.
- Och, Rid.... - ściągnął kaptur i okulary. Uśmiechnął się do dziewczyn i gestem ręki pokazał im żeby podeszły.
Jay zrobił sobie z nimi zdjęcia i dał autografy tak ja go o to prosiłam, dodatkowo jeszcze chwile z nimi porozmawiał i przytulił każdą z nich. To było niewiarygodne przeżycie widzieć, jak spełnia się marzenie tej dwójki. Uśmiechy na ich twarzach i łzy w oczach powodowały, że sama chciałam się rozpłakać ze szczęścia.
- Teraz twoja kolej - poruszył brwiami.
- Na co? - spytałam zdezorientowana.
- Na zdjęcie ze mną - zaśmiał się. - Musimy udokumentować to na Twitterze.
- Wolałabym nie...
- Czemu? Nie chcesz rozgłosu wokół siebie?
- Nie o to chodzi, po prostu wychodzę okropnie na zdjęciach - zachichotałam.
- Oj no weź - przesiadł się na moją stronę i wyciągnął swojego iPhona z kieszeni. 
- Okej, ale oddaj mi czapkę.
- Co?
- Oddaj mi swoją czapkę - uśmiechnęłam się do niego,a on nałożył mi swojego full capa na głowę.
- Uśmiech - powiedział i nacisnął spust aparatu.
- Usuń je, wyszłam okropnie.
- Wyszłaś ślicznie i nie usunę, już je opublikowałem - wyszczerzył swoje bielusieńkie ząbki.




Witam!
Z ostatniego rozdziału nie byłam zupełnie zadowolona, a z tego wprost przeciwnie ;3. Zaczęłam wprowadzać trochę więcej przemyśleń, ale i tak nie zrezygnuję z dużej ilości dialogów. 
Pod ostatnim rozdziałem są jedynie 2 komentarze. Prosiłabym o komentowanie, ponieważ patrząc na to, że w dniu dodania było ponad 100 wyświetleń to chyba te dwa komentarze nijak się maja do tej liczby, nie sądzicie?
Love u all!
Ridley<3

5 komentarzy:

  1. HA I JESTEM PIERWSZA <3 wo wo wo Justin <3 nie wiem kto jest słodszy, on czy Harry, ale wiem że zdecydowanie chce żeby się między nimi coś szykowało ;D rozdział jak zwykle super hiper i najlepszy, bo to że nie komentuje nie znaczy że nie czytam tego cuda <3 w końcu kto tu jest twoją najwierniejszą fanką ? ;) chce już next kochanie i więęęcej Justina, bo oficjalnie kocham tego gościa prawie tak bardzo jak Cb <3 buziaki, Mery ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Awww hahahaha nie ogarniam dlaczego zawsze zaczynam komenty w ten sposób ;p
    Ja chcę Justina i chcę, żeby pomiędzy Rid a nim coś się wydarzyło i żeby Harry był zazdrosny proooszę ^^
    Rewelacja jak zwykle :D
    DLACZEGO SIĘ PYTAM RID CHCE SB WSZYSTKO POUKŁADAĆ WALIĆ UKŁADANIE niech ze sb będą ^^
    Kochani są, co nie zmienia faktu że chcę Justina ;p
    Moja zdolna idiotka <3
    Buziaki
    Kiyoko

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział cudowny :D
    Szkoda tylko ze nie chce być już z Harrym. Rozumiem chcę to sobie poukładać, ale jednak lepiej kuć póki gorące ;)
    Czekam na kolejny ^^
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń
  4. SUPPER!! Poprzedni też był ekstra.:-) Z niecierpliwością czekam na dalszy rozwój wydarzeń.:-D
    ~Julcia<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Zostałaś nominowana do Liebster Awards. Więcej informacji na moim blogu http://onemoretime888.blogspot.com/ .

    OdpowiedzUsuń