niedziela, 24 listopada 2013

Rodział dwudzisty czwarty

- Ja... Nie mam pojęcia co powiedzieć i jak wam wszystkim podziękować. Jesteście dla mnie jedyną rodziną, jaka mi została. Nie wiem, czy zdołam wam się kiedykolwiek odwdzięczyć, ale dziękuję za wszystko.
- Kochanie to tylko drobiazg - Dan podeszła do mnie i mocno przytuliła.
Nadszedł czas na składanie życzeń. Standardowe formułki... Nie, to zdecydowanie nie było nic tym stylu, chyba, że w tradycyjnych życzeniach, życzy się komuś, np. zapasu marchewek.
W końcu nadszedł czas na ostatnią osobę.
-Możemy porozmawiać? - szepnął mi do ucha, na co tylko pokiwałam twierdząco głową i udałam się za Zielonookim na górę.
Wszedł do swojego pokoju, a ja niepewnie też się tam udałam. Przez głowę przemykało mi tysiące różnych myśli. Jedna wydała mi się jedynie sensowna, "chce żebym się wyprowadziła" pomyślałam. Poczułam jak żołądek mi się powoli ,coraz bardziej kurczył. Strach? Nie to nie był on, powiedziałabym, że raczej smutek. Smutek spowodowany odrzuceniem. Kolejnym odrzuceniem, jakie zaznam z jego strony. Zaczęłam coraz bardziej się skupiać na otaczającym mnie pomieszczeniu, żeby nie myśleć o tym, co zaraz usłyszę. Pokój spowijała ciemność, jedynie światło księżyca wpadało przez oszkloną ścianę. Jest tak, jak zapamiętałam, nic się nie zmieniło, wszystkie rzeczy były tak samo ułożone. Zdawało się mieć wrażenie, że nie zostały tknięte przez ten czas, kiedy byłam tu po raz ostatni. Harry podszedł do okien i stojąc do mnie tyłem nerwowo poprawił włosy. Wypuścił powietrze i szybkim krokiem zaczął iść w moją stronę.Przystanął parę centymetrów ode mnie. Czułam jego nierówny oddech spowijający moją twarz. Nagle położył swoje dłonie
na moich policzkach i przysunął się muskając moje usta. Po chwili wpił się w nie, pocałunek był niesamowity. Tak mi brakowało jego bliskości. Brakowało mi jego malinowych ust, zapachu, zielonych oczu. Nie mogłam, nie po tym co mi powiedział, odsunęłam się delikatnie od niego.
- Nie mogę, nie powinniśmy, niepotrzebnie tu wróciłam - spojrzałam jeszcze raz w jego zielone tęczówki i od razu tego pożałowałam. Odwróciłam głowę w bok, nie chciałam żeby widział łzy w moich oczach.
- Rid - złapał mnie za podbródek tak żebym spojrzała na niego. - Przepraszam, przepraszam za to co powiedziałem. Byłem pijany, wróciłaś, nie wiedziałem co myśleć, ale żałuje tego, co powiedziałem. Sam na siebie byłem wściekły, bo przez cały ten czas wmawiałem sobie, że już nic do ciebie nie czuję. Myliłem się, kiedy weszłaś, kiedy spojrzałem na ciebie, to jak się zmieniłaś, jak wyrosłaś, dojrzałaś. Poczułem, że wszystko, co sobie wmawiałem było jednym wielkim kłamstwem. Jak przyszłaś do tego lasu, wściekłem się i obarczyłem cię winą za to wszystko, a nie miałem do tego prawa - patrzyłam na Harrego widząc jaki wysiłek go kosztuje powiedzenie tego wszystkiego. Pojedyncza łza spłynęła po moim policzku, a on automatycznie starł ją kciukiem. Drugą ręką przeczesał włosy i niecierpliwie czekał na to co powiem, ale ja nie wiedziałam, co mam powiedzieć. To wszystko mnie zaczyna przerastać, jednego dnia mówi mi, że mam się nie łudzić, że coś będzie miedzy nami, a drugiego mnie za to przeprasza i całuje. Wyraz twarzy Loczka ze
zniecierpliwionego zmieniał się z chwili, na chwilę w coraz to smutniejszy, a jego oczy się zeszkliły. -
Przepraszam - powiedział puszczając mój podbródek i mnie wyminął.
- Harry - zwróciłam się do chłopaka, na co przystanął w progu. - Podejdź - bez słowa wykonał to, co powiedziałam.
Ja zaś podeszłam do stolika nocnego i otworzyłam jego laptopa, weszłam na youtube i od razu znalazłam to czego szukałam.
- To piosenka której non stop słuchałam w szpitalu, wydaje mi się, że jest odpowiedzą na to, co przed chwilą powiedziałeś, ale potrzebuję twojej pomocy. Zaśpiewasz ze mną? - chłopak spojrzał w ekran laptopa, lustrując tytuł owej piosenki i pokiwał twierdząco głową na, co wcisnęłam przycisk "play".
<klik>
Odłożyłam komputer na łóżko i zaczęłam iść w kierunku szyb wraz z Zielonookim, który właśnie zaczął śpiewać. Pod koniec jego tekstu powiedziałam mu na ucho "najważniejsze jest na końcu" i  sama po raz pierwszy przy nim zaczęłam śpiewać.

Don't stop believin'
Hold on to the feelin'
Streetlights, people
Don't stop believin'
Hold on
Streetlights, people
Don't stop believin'
Hold on to the feelin'
Streetlights, people*

_
*Nie przestawaj wierzyć
Trzymaj się uczuć
Światła uliczne, ludzie
Nie przestawaj wierzyć
Trzymaj się
Światła uliczne, ludzie

Siemka ludziska!
Przepraszam, że dopiero teraz dodaje i jest taki krótki, ale nie mam zupełnie weny, a nie chciałam żebyście musiały jeszcze czekać.
Pozdrawiam!
Love u all!
Ridley<3
 

3 komentarze:

  1. Rewelacja mała! HHAHAHHAHA SPÓŹNIĘ SIĘ NA URODZINOWE MELO DZIADKA ale było warto.
    Jak się cieszę, że on żałuje tej rozmowy i ją pocałował awwwwww tak się jaram, że wybaczę Ci Glee!
    Mała, głupia, a zdolna <3
    Buziaki! Pisz dalej!
    Ściskam
    Kiyoko

    OdpowiedzUsuń
  2. cześć :)
    przepraszam za spam, ale po długiej przerwie na blogu http://secrets-of-human.blogspot.com/ pojawił się długo oczekiwany rozdział. Byłoby bardzo miło gdybyś zajrzała na mojego bloga, przeczytała oraz oczywiście - jeśli masz ochotę - wyraziła swoją szczerą opinię :)
    Do końca opowiadania zostały już tylko dwa rozdziały więc akcja opowiadania nabiera tempa i żaden bohater nie jest już bezpieczny.
    Ponownie przepraszam za spam :)
    Alison ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest świetny, bardzo mi się podoba <3 <3
    Awww Harry jednak się przekonał że jednak dalej ja kocha <3
    Czekam na kolejny ^^
    Całuje :*
    Olcia Styles

    OdpowiedzUsuń