wtorek, 26 lutego 2013

Rozdział piąty


  • Witam – odezwał się brązowowłosy.
  • Cześć.
  • Czy mogę wejść?
  • Jasne – nawet nie pomyślałam sobie jak to wygląda, wprowadzam około 22 letniego
    chłopaka do pokoju w którym stoję owinięta tylko w ręcznik...
  • Dziękuję. Gdzie mogę postawić Pani śniadanie?
  • Poproszę na biurku. Dziękuję.
  • Gdyby czegoś Pani potrzebowała proszę skorzystać z telefonu w pokoju. Połączenia Między pokojowe są bezpłatne. Życzę miłego dnia.-chłopak uśmiechnął się i wyszedł z pokoju.
No tak mama wszystko przewidziała, nawet to że nie wstanę z łóżka przed 11.00....”- pomyślałam.
Kiedy zjadłam śniadanie poszłam się dokończyć malować i przebrać <klik>.
Postanowiłam pójść do pobliskiego parku, a potem zacząć brać się do roboty i zdobyć autografy. Tak brać się do roboty, tylko gdzie ja znajdę pięć rozwydrzonych gwiazdeczek.... Pewnie siedzą w luksusowej willi z basenem i grają w gry albo pływają. Boże denerwowali mnie. Nie znałam ich, ale mnie denerwowali. Moja siostra za to ich kochała, a ja byłam zmuszona słuchać ich piosenek... Nie powiem były niezłe ale fanką ich nigdy nie będę. Muzyka spoko, ale na Boga „Directioner” ?! LOL . To nie dla mnie. Wchodząc wgłąb parku przyglądałam się ludziom siedzącym na ławkach i tym idącym koło mnie. Wszyscy byli przejęci rozmową, nawet jeśli nie szli z kimś to rozmawiali przez telefon. Niby żyliśmy w tym samym państwie, a tak się różniliśmy. W Bristolu ludzie brali życie nie na poważnie, każdy był wyluzowany. W Londynie wszyscy sztywni, nawet tutaj nie mam z kim porozmawiać, kogo zaczepić. 
Postanowiłam usiąść na ławce przy uroczej fontannie. Włączyłam sobie piosenkę Christiny Perri „Jar of Hearts” <klik> i odpłynęłam w jej słowach.
And who do you think you are?
Runnin' 'round leaving scars
Collecting your jar of hearts
And tearing love apart

You're gonna catch a cold
From the ice inside your soul
So don't come back for me
Who do you think you are?

Nagle poczułam czyjąś rękę na moim ramieniu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam wysoką dziewczynę o brązowych lokowanych włosach i przepięknej ciemnej karnacji. Wyglądała idealnie, tak jak ja chciałam wyglądać. Zawsze chciałam mieć loki, niestety moje włosy jednego dnia były proste, a drugiego lekko pofalowane. Dziewczyna zauważyła ze przyglądam jej się uważnie, co mnie trochę speszyło i w końcu się odezwała.
  • Mogę się dosiąść?
  • Jasne – uśmiechnęła się pokazując szereg pięknych, prostych, białych zębów.
  • Jestem Dan, właściwie to Danielle, ale wole jak ludzie mówią do mnie Dan.
  • Ridley, albo po prostu Rid jak wolisz.
  • Mogę wiedzieć czego słuchałaś?
  • Christna Perri „Jar of hearts”, znasz?
  • Czy znam? Ja uwielbiam ta piosenkę !
    W tym momencie obie się zaśmiałyśmy, a potem zapanowała niezręczna cisza którą postanowiłam przerwać.
  • Jesteś sama, czy z kimś przyszłaś?
  • Przyszłam z chłopakiem i jego pokręconymi.... zresztą też i moimi przyjaciółmi. A ty?
  • Sama....
  • To nawet dobrze się składa.
  • Czemu? - jej odpowiedź zupełnie mnie zaskoczyła.
  • Bo chłopcy potrzebują poznać kogoś nowego, nie w złym tego słowa znaczeniu. Chodzi mi o to że im trochę odbij, a kiedy poznają kogoś to starają się na początku to ukrywać, co prawda trochę nieudolnie im to wychodzi ale są spokojniejsi.
  • Hahahhahah no dobra to gdzie ich masz? -uśmiechnęłam się do brązowookiej, no tak zapomniałam dodać. Dan ma piękne, duże i błyszczące, brązowe oczy.
  • Bez obaw zaraz ich zobaczysz – wstała złapała mnie za rękę i pociągnęła za sobą.
Nie opierając się szłam za nią w stronę polaki znajdującej się za górką.
Kiedy weszłyśmy na jej „szczyt” zobaczyłam czterech goniących się chłopców  wokoło drzew i jednego tarzającego się na ziemi ze śmiechu.
  • Ale.. to... że …. nie... to nie mogę być oni – nawet nie mogłam powstrzymać tego żeby nie wypowiedzieć tych słów na głos.


    I oto nowy rozdział :) Jak już się domyślacie Rid w następnym możliwe, że pozna chłopców.
    KOMENTARZ = SZACUNEK DLA AUTORA 
    Love u all !
    Ridley<3

środa, 20 lutego 2013

Rozdział czwarty

Czekając na swój bagaż puściłam sobie piosenkę Eda Sheeran'a The a Team <klik>, kiedy wyjechałam z torbami z wąskiego korytarza zobaczyłam mnóstwo ludzi czekających na swoich krewnych i przyjaciół. Wszyscy stali z kartkami na których mieli napisane imię i nazwisko osoby na którą czekają. Nawet nie szukałam między nimi swojego, bo wiedziałam, że go nie znajdę, jestem tu sama bez rodziny i przyjaciół, bez nikogo. Na lotnisku jak zwykle wszyscy byli zabiegani, nawet te osoby, które leciały razem ze mną gdzieś się spieszyły. Przed pojechaniem do hotelu postanowiłam napić się kawy i zjeść coś w lotniskowej kawiarence.
Po przyjeździe do hotelu poszłam od razu do recepcji odebrać swój kluczyk. Mama mówiła mi, że będę zadowolona z mojego pokoju i że nie może mi go pokazać bo to tajemnica. Brązowowłosa kobieta dała mi klucz do pokoju i tak jak stewardessa pożyczyła mi miłego pobytu.
-WOW! - nawet nie zorientowałam się ze powiedziałam to na głos.
Mama miała racje pokój był niesamowity 
Kremowe ściany i bordowy pas pomalowany przy ogromnym łóżku. Oczywiście musiałam się na nie rzucić. Zawsze chciałam to zrobić, marzyłam o tym jak oglądałam filmy. Piękny pokój i piękne łóżko to było spełnienie moich marzeń. Leżąc przyglądałam się reszcie pomieszczenia: dwie lampy, biurko z czarnym fotelem i dużą metalową lampką, a przy nim kremowy fotel z szarą poduszką, Na ścianie wysiały cztery obrazki układające się w kwadrat, każdy z nich przedstawiał inne miejsce Londynu. Na jednym był Big Ben, na drugim Trafalgar Square, trzeci był Buckingham Palace, a czwarty przedstawiał London Eye. Moją uwagę zwróciły długie czarno-brązowe zasłony. Po ich wielkości można było się domyślić ze okno zajmuje całą ścianę pokoju. Postanowiłam je odsłonić. Przede mną ukazała się przepiękna panorama Londynu. „Jednak to co ludzie mówią jest prawdą, widok Londynu nocą zapiera dech w piersiach.”-pomyślałam. Wyszłam na ogromny balkon, można go było nawet nazwać małym tarasem, i podziwiałam widoki.
Kiedy rozpakowałam swoje rzeczy poszłam się wykąpać. Łazienka była przecudowna, dużo większa od mojego pokoju w Bristolu! Jedna ściana była pomalowana na brązowo, przy niej stały dwie umywalki i wisiały wa identyczne lustra. Reszta ścian była wyłożona kremowymi kafelkami, identycznymi do tych leżących na podłodze. Przy ogromnej wannie stał duży wazon ze sztuczną, białą orchideą. Przy ścianie, naprzeciwko wanny stała komoda w której były białe ręczniki, mydła, płyny do kąpieli i szampony. Na tej brązowe komodzie stały dwie złote ozdoby, szczerze mówiąc przypominały mi młynki do soli i pieprzu... Najwidoczniej nie znam się na sztuce, ale ja bym czegoś takiego nigdy nie kupiła, ale najważniejsze, że pasowały do pomieszczenia. Najbardziej z tego wszystkiego zachwycił mnie żyrandol: długi i podłużny ze zwisającymi brylancikami. Po obejrzeniu całego pomieszczenia nalałam wody z płynem do wanny. Po całej łazience zaczął unosić się zapach róż , a wodę przyozdobiły bąbelki.
Przed pójściem spać musiałam jeszcze zadzwonić do mamy. Po piątym sygnale usłyszałam jej zaspany głos, „Pewnie ją obudziłam...”-pomyślałam.
  • Mamo ! Dziękuję ! To jest najpiękniejszy pokój jakikolwiek widziałam! Jest tu wszystko! Dziękuję! Dziękuję! Dziękuję ! Kocham Cię! Tu jest wszystko o czym marzyłam! Najpiękniejszy jest widok z okna! Panorama Londynu! Boże strasznie Ci dziękuję!
  • Hahahahah – mama zaczęła się śmiać, to musiało być prześmieszne jak podniecałam się pokojem- Cieszę się że Ci się podoba, ale kochanie przepraszam jestem strasznie zmęczona, możemy porozmawiać jutro?
  • Jasne. Jeszce raz Ci bardzo dziękuję! Kocham Cię!
  • Ja ciebie też. Miłej zabawy!
Po tych słowach rozłączyła się.

Następnego dnia

Wstałam o 11.00, wzięłam prysznic i kiedy miałam zacząć się malować ktoś zapukał do drzwi.

Taa daaa! I jest 4 rozdział ;3 Przepraszam Was strasznie. Mówiłam ze będzie kilka dni temu, ale nie miałam weny... Rozdział mi się średnio podoba bo jest opis całego pokoju w którym mieszka Rid, ale obiecuję ze od następnego akcja się rozkręci ;D
CZYTASZ = KOMENTUJESZ 
Wasze komentarze są dla mnie strasznie ważne, uwierzcie mi.
Przypominam ze możecie się pytać postaci i mnie o co tylko chce ^^ ASK
LOVE U ALL!
Ridley<3  

sobota, 16 lutego 2013

Rozdział trzeci

Mam do Was prośbę abyście komentowały rozdziały, to dla Was chwila,a dla mnie wasz komentarz dużo znaczy i wywołuje uśmiech na mojej twarzy. DALEJ NIE PRZYNUDZAM I ŻYCZĘ MIŁEGO CZYTANIA !

Kiedy wróciłam do domu było około 19.00. Weszłam do salonu przywitać się z mamą. Usnęła przed telewizorem, pierwszy raz od jakiegoś czasu widzę spokój na jej twarzy. Przykryłam ją kocem i zgasiłam telewizor. Postanowiłam pójść się spakować, bo jutro nie będę miała na to czasu. Wyjęłam moją dużą czarną walizkę w różowe kwiatki i zaczęłam wkładać do niej rzeczy. Kiedy udało mi się ją zapiąć (a było to trudne xD) zaczęłam wkładać rzeczy do torby podręcznej <klik>. Na komodzie położyłam strój, który wybrałam na drogę. Był to czarny one piece od mojej siostry <klik>. Kiedy kładłam się spać było sześć po pierwszej.
Obudziłam się i czułam jakby mnie z pięć autobusów przejechało. Które godzina? Nie mogłam znaleźć telefonu. Po chwili znalazłam go pod łóżkiem. Dziewiąta... o ku*wa ! O 11.00 wylatuje! Szybko zbiegłam na dół i obudziłam mamę, kazała mi iść się przebrać i powiedziała, że zrobi śniadanie. Po godzinie byłam gotowa i mogłyśmy już jechać. Do lotniska miałyśmy 20 minut, ale jeszcze odprawa i inne pierdoły, więc dla Nik zostało mi parę minut... Tyle musiało wystarczyć.
Dojechałyśmy.
  • Nik jadę tam dla Ciebie, niby to tylko miesiąc ale dla mnie to jak całe moje życie. Kocham Cię siostro.
Kiedy doszłam do samochodu byłam już ogarnięta. Żadnych łez. Po prostu muszę pojechać i wrócić. Tyle. Niby mało, a jednak dla mnie zbyt wiele.
Na lotnisku
Pożegnałam się już z mama. Odprawa za mną. Teraz tylko muszę poczekać aż będę mogła wsiąść do samolotu. Przejście przez bramki nie zajęło mi zbyt dużo czasu, bo nie było potrzeby żeby szukać przy mnie jakichś metalowych przedmiotów, ponieważ ich po prostu nie posiadałam. Miałam jeszcze trochę czasu więc poszłam do strefy bezcłowej. Było tam wszystko co może sobie każde dziecko zapragnąć: masa batoników w różnych wielkościach, kształtach i smakach, zabawki, jakieś wiatraczki wypełnione cukierkami, maskotki trzymające torebki z lizakami i wiele, wiele innych rzeczy. Dorośli też nie mieli co narzekać, ponieważ była całą ściana w półkach z winami, wódką i innymi alkoholami. Ja wybrałam część z perfumami, wiedziałam ze nic nie kupię ,bo używam tylko jednych od paru lat. Kocham ich zapach i nie zamieni go na żaden inny (Halle Berry- „Reveal”).
Już czas do pójścia do samolotu, młoda blondwłosa dziewczyna, której tylko można było urody po zazdrościć zaczęła sprawdzać bilety pasażerów i kierować nimi do pomieszczenia z którego miał nas zabrać mały autobusik pod same schody prowadzące do samolotu.

W samolocie
Zajęłam miejsce przy oknie przed skrzydłami samolotu, aby mi nie zasłaniały widoku. Kocham latać samolotami i nie rozumiem jak można się tego bać. No dobrze nie usiadłabym na samym końcu bo za dużo filmów się naoglądałam i w każdym z nich zawsze coś się działo z tyłem samolotu. W czasie lotu zjadłam oczywiście dwa opakowania chipsów („Pringles” oczywiście solone ;)) po tym założyłam słuchawki na uszy i odpłynęłam w słowach piosenki ( He is We - „All about us” <klik>). Lot minął mi szybko, szczerze powiedziawszy nawet nie zorientowałam się ze już muszę wysiadać. Wychodząc z samolotu rudowłosa stewardessa uśmiechnęła się do mnie i pożyczyła miłego pobytu. „Może jednak nie będzie tak źle jak się tego wcześniej spodziewałam?”

*Nie napisałam ile się leci z Bristolu do Londynu bo nie mam pojęcia, szczerze to nawet nie wiem czy są takie loty xD.

I jest nowy rozdział ;3. Szczerze mówiąc nawet nie spodziewałam się, że dodam go dzisiaj bo miałam napisaną tylko połowę ale jakoś mnie naszło i taaa daaaam ;D. Strasznie mnie dzisiaj głowa boli i do tego jeszcze miałam spine z przyjaciółka masakra totalna ale nieważne ;P.  
Proszę Was, abyście komentowały to dla Was jest chwila a dla mnie dużo znaczy i wywołuje uśmiech na mojej twarzy :).
Oczywiście możecie zadawać pytania mi i Ridley ale również reszcie bohaterów, wiem że na razie jest tylko Rid, jej mama i w pewnym sensie Nik, a i pojawił się również przez chwile Alex, ale jeśli macie jakieś pytania czy jeśli jest coś niejasne to z chęcią na wszystkie odpowiem i wytłumaczę :).
ASK
Kiedy będzie następny rozdział? Sama nie wiem możliwe, że go dzisiaj napiszę albo jego część. Pojawi się niedługo, może nawet jutro ;3.
 
Ale się rozpisałam... Dalej nie przynudzam xD.
LOVE U ALL !
Ridley<3 
 

czwartek, 14 lutego 2013

Rozdział drugi


Wbiegam do szpitala. Rozglądam się i zaczynam biec w kierunku sali nr 65. Widzę ją... całą we krwi, poobijaną, zmasakrowaną... i długą, zieloną, prostą linię na czarnym monitorze... Obudziłam się cała zapłakana. To już chyba się nigdy nie skończy. Co noc śni mi się ten cholerny sen. Nik, która nie żyje. Czytałam, że osoby dotknięte jakąś tragedią mogą mieć sny z nią związane, ale ku*wa codziennie ten sam sen?! Codziennie od dnia wypadku, od kiedy się dowiedziałam, że Nik odeszła?! To Już przesada.
Jest czwarty dzień wakacji, zwykle spędzałam je z Nicole albo ze znajomymi. Teraz jest inaczej. Wstaje o 12.00, jem śniadanie, idę do niej, potem na polanę i około 20.00 wracam do domu. Z mama się tylko wiedzie jak wracam. Jakoś mi to nie przeszkadza. Za trzy dni byśmy wyjeżdżały. Sama nie wiem czy okłamuje mamę, ona pewnie myśli że jestem teraz ze znajomymi, a nie sama siedzę w lesie. Po prostu nie mówię jej prawdy, a ona się o nią nie pyta więc jak ma jej to pomóc to nich myśli, że nie jestem sama. Już 20.00 muszę wracać bo zacznie się martwić. Dobrze, że polanka jest tylko 15 minut drogi od domu.
W domu
  • Cześć mamo.
  • Cześć kochanie. Możesz przyjść do mnie na chwilę?
O co jej może chodzić? Nieważne po prostu Ridley idź i spróbuj się uśmiechać.
  • Tak?
  • Za trzy dni wyjeżdżasz, jak potrzebujesz jakichś ubrań, czy kosmetyków to mi powiedz, to dam ci pieniądze i pójdziesz sobie coś kupić.
  • Ale ja nigdzie nie jadę.
  • Jak to nie jedziesz? Bilety... -zawahała się i poprawiła- bilet jest już kupiony, przecież tak się cieszyłaś na ten wyjazd.
  • No właśnie cieszyłam się, a teraz się nie cieszę. Miałyśmy tam we dwójkę jechać. To miał być nasz wyjazd a nie tylko mój i nie mogę cię teraz samej zostawić.
  • O mnie się nie martw. Nik by chciała żebyś tam pojechała. Uwierz mi.
Wyszłam z pokoju, nie chciałam tego słuchać. Piep*zenie, że Nik byłaby szczęśliwa gdybym tam pojechała. Ona już nigdy nie będzie szczęśliwa i ja razem z nią.

Na cmentarzu

  • Nik zostały dwa dni. Powinnam jechać? Wydaje mi się, że nie. Mama dzisiaj rano zostawiła mi pieniądze na stole i kartkę na której napisała: „Tutaj masz pieniądze na ubrania i kosmetyki. Miłego dnia, kocham Cię.”. Ona chce żebym tam jechała, ale w głębi duszy chce też żebym z nią została i ja to wiem. Jedyną rzeczą dla której bym tam pojechała to, to żeby zdobyć dla Ciebie te durne pięć autografów...
Następnego dnia
  • Rozmawiałam wczoraj z mamą. Kazała mi jechać. Powiedziała, że nie po to tyle pieniędzy wydała żebym ja teraz wydziwiła. Pojadę tam i je zdobędę, bo tylko tyle mogę dla Ciebie zrobić. Wychodząc stąd widziałam przed bramą Adama. Stał z kwiatami widziałam, że się waha czy do mnie podejść.  Jednak odszedł. Nik on Cię naprawdę kochał i nadal kocha. Wiem to. I wiem też że boi się przyjść do Ciebie. Ja sama nie byłam w stanie pójść na twój... sama wiesz co. On Cię nadal kocha i wiem, że żałuje, że nie przyszedł. Wydaje mi się, że on uważa, że jeśli przyjdzie do Ciebie to, to będzie pogodzenie się z tym co się stało. Za jakiś czas na pewno się przełamie. Zobaczysz. Teraz muszę już iść, ale obiecuję, że przyjdę jutro, przed pojechaniem na lotnisko. Kocham Cię i będę strasznie tęsknić. Nie ma Cię przy mnie, ale opowiadanie Tobie o wszystkim mnie uspokaja. Wydaje mi się że to jedyne co mnie powstrzymuje od popadnięcia w depresje. Musze już naprawdę iść, tak strasznie za tobą tęsknię, kocham Cię Nik.

    Wracając ciągle myślałam jak będzie wyglądało moje życie w Londynie. Moja codzienna rutyna będzie zaburzona. Usunę z niej trzy punkty, czyli cały mój dzień. Nie będzie śniadań z mamą, Pójścia do Nik i polanki. Dzisiaj muszę się skupić jak zdobyć prezent... ostatni prezent dla mojej siostry.
Rozdział mi się nie podoba tak szczerze powiedziawszy... Obiecuję, ze akcja sie niebawem rozkręci :) jak tylko Rid poleci do Londynu. 146 wejść i od tego aż 11 z USA i 2 z Niemiec <3 Pytajcie o bohaterów, rozdziały i jeśli chcecie to o moje życie prywatne ASK
Kocham was<3
Ridley  

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział pierwszy

Dzisiaj ostatni dzień szkoły. Nareszcie, nie będę musiała udawać ze wszystko jest dobrze. Tak naprawdę nic nie jest i nie będzie już dobrze. Wydaje mi się, że nie będę potrafiła już nigdy być tak szczęśliwa jak byłam dwa miesiące temu. Sztuczny uśmiech i ciągłe mówienie „Dziękuję, wszystko w porządku, dobrze się czuję”. No właśnie dwa miesiące minęły od wypadku. Dwa miesiące. Już dwa miesiące bez najukochańszej dla mnie osoby, której mogłam się ze wszystkiego zwierzyć. To prawda często się kłóciłyśmy, ale tak ma każde rodzeństwo. No właśnie MA ja MIAŁAM. Przecież ona miała dopiero 19 lat?! Jak to mogło się stać.... Dlaczego?! Łzy spłynęły mi po policzkach, szybko je otarłam jak usłyszałam głos mamy.
- Rid! Śniadanie na stole!
Udawała. Wiem, że udawała, ją to dobiło tak jak mnie. Najpierw śmierć taty, a teraz Nik. Udawała dla mnie, nie chciała żebym widziała jak ją to męczy. Co noc słyszałam jak płacze leżąc w łóżku. Ja też płakałam.
-Ridley zejdź na dół bo się spóźnisz!
Musiałam zejść. Kiedy mama mówiła do mnie pełnym imieniem wiadomo było ze nie jest w dobrym humorze i lepiej jej nie denerwować. Schodząc po schodach założyłam krótką skórzaną kurtkę na TO. Jak zwykle na śniadanie była jajecznica z grzankami. To taka nasza mała tradycja. Zawsze rano siadałyśmy we trójkę i rozmawiałyśmy, śmiałyśmy się jedząc. Teraz tak nie jest. Siedzimy we dwójkę i milczymy, jedynym odgłosem jest stukający widelec o talerz.
Zjadłam i byłam gotowa. Przed wyjściem pożegnałam się z mamą i jak zwykle zanim otworzyłam drzwi nabrałam powietrza i powiedziałam słyszalnym tylko dla mnie głosem „Nigdy nie pozwól by strach przed działaniem wykluczył Cię z gry”. Może ten cytat nie jest idealny do tej sytuacji, ale zawsze mnie podtrzymuje na duchu.


Po zakończeniu wszyscy gdzieś poszli. Pare osób zapytało mnie czy z nimi pójdę, ale odpowiedziałam, że jestem już umówiona. To oczywiście było kłamstwem. Jak codziennie poszłam w miejsce gdzie mogłam być tylko ja z moimi myślami. Lubiłyśmy tam chodzić z Nik, było tak spokojnie. Niewiele osób wiedziało o jego istnieniu. Leśna polana otoczona ze wszystkich stron drzewami. Zielona trawa i między nią gdzieniegdzie stokrotki. Właśnie tam czułam się sobą. Myślałam o wszystkich problemach, ale nie dobijały mnie tak jak w domu albo w szkole. Myślałam o nich jakby mnie nie dotyczyły. To dziwne, że jedyny skrawek mojego szczęścia który mi został to ta polana. Dla większości jest ona zwykłą polaną w lesie, dla mnie miejscem gdzie mogę się wyciszyć i powspominać. Tak strasznie chciałam wrócić do tamtych wydarzeń, ale nie mogłam. Czasu się nie da cofnąć. Niestety. Odsunęłam się od wszystkich, od przyjaciół, właściwie to jednej przyjaciółki bo drugą straciłam bezpowrotnie, od mamy, ogólnie odizolowałam się od reszty świata. Za tydzień mam lot do Londynu. Spędzę tam miesiąc. Znaczy nie wiem czy spędzę bo raczej nie pojadę. Nie mogę. Bilety zamawiałyśmy razem z mamą i Nik. To miał być nasz wyjazd. Dwie siostry i wielki Londyn. Już nawet miałyśmy rozpiskę co w który dzień będziemy robiły i mapkę z najlepszymi sklepami. Tak się cieszyła na ten wyjazd. Ja zresztą też. Teraz to już niemożliwe i nigdy się nie stanie możliwe. Nie mogę zostawić samej mamy. Na pewno nie teraz, nie w takim w jakim jest stanie. Wyrzuty sumienia by mnie zabiły. Do tego nie mogłabym codziennie odwiedzać g... - wciąż nie mogę tego słowa wymówić- Nik. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że już 12.00. Muszę się zbierać i iść do niej. Jak to robię od prawie dwóch miesięcy. Zawsze po szkole lub w weekend chodzę tam na godzinę i opowiadam jej co się działo. Tak strasznie mi jej brakuje. 



I jest pierwszy rozdział ;D wiem, że taki sobie ale muszę jakoś wszystko zacząć żeby akcja się rozkręciła :)
Następny pojawi się do soboty. Komentujcie i piszcie co o nim sądzicie bo to dla mnie bardzo ważne:).
Pytajcie o moje życie prywatne lub o bohaterów w sumie to pytajcie o co tylko chcecie - ASK.
Ridley<3  

sobota, 9 lutego 2013

Informacje o bohaterach

Informacje o bohaterach:

Ridley (Rid) Stone - 16 lat, 169 cm, mieszka w Bristol razem z mamą, ma brązowe włosy, zielone oczy, jej ulubiony cytat to: "Nigdy nie pozwól by strach przed działaniem wykluczył Cię z gry", jej siostra Nicole zmarła 2 miesiące temu dziewczyna po tym kompletnie się załamała i zamknęła w sobie, jej tata zmarł kiedy Rid miała 3 lata. Dziewczyna odtrąca wszystkich od siebie. Czy znajdzie sie ktoś kto sprawi ze będzie znowu szczęśliwa?

Nicole (Nik) Stone - 19 lat, 166 cm, blond włosy, niebieskie oczy, starsza siostra Ridley, zmarła 2 miesiące temu w wypadku samochodowym, były z Rid dla siebie nie tylko siostrami, ale też najlepszymi przyjaciółkami.

Eleanor Stone - 42 lata, 172 cm, niebieskie oczy, blond włosy, mama Rid i Nik, strasznie przeżywa śmierć córki, pracuje jako dziennikarka, jest wdową jej mąż i tata dziewczyn (Bruce Stone) zmarł 13 lat temu na raka.





Harry (Hazza) Styles - 19 lat, 180 cm, mieszka w Londynie, ma brązowe, kręcone włosy, zielone oczy, jest członkiem zespołu One Direction.


Zayn Malik - 20 lat, 175 cm, mieszka w Londynie, ma czarne włosy, brązowe oczy, kocha tatuaże, jest członkiem zespołu One Direction.

Liam Payne - 20 lat, 178 cm, mieszka w Londynie, ma brązowe kręcone włosy, które często prostuje, brązowe oczy, boi się łyżek, jego dziewczyną jest Danielle, jest członkiem One Direction.


Niall (Nialler) Horan - 20 lat, 171 cm, mieszka w Londynie ale pochodzi z Irlandii, ma brązowe włosy, ale farbuje je na blond, niebieskie oczy, uwielbia jeść, jest członkiem zespołu One Direction.






Louis (Lou) Tomlinson - 22 lata, 175cm, mieszka w Londynie, ma brązowe włosy, niebieskie oczy, jest członkiem zespołu One Direction.




Danielle (Dan) Peazer - 24 lata, 170 cm, mieszka w Londynie, tancerka, jest w związku z Liamem.



* Adam Murray - 20 lat, 186 cm, mieszka w Bristolu, niebieskie oczy, brązowe włosy, chłopak Nicole, opiekuńczy, kochany, ale czasem i zadziorny.



* Amelia (Mia) Borocz - 19 lat, 170 cm, pochodzi z Polski, z Częstochowy, zielone oczy, rude włosy, piegi na twarzy. Pojawia się dopiero w dwudziestym pierwszym rozdziale. Sympatyczna, miła, pomocna.


* Justin (Jay) Bieber - 22 lata, 178 cm, brązowe oczy, brązowe włosy, uwielbia tatuaże, pojawia się dopiero w dwudziestym drugim rozdziale.

* Dopisani bohaterowie.

Mam nadzieję, że opis postaci was zachęci do przeczytania pierwszego rozdziału i oczywiście następnych :). Pierwszy rozdział pojawi się do środy. Pozdrawiam.
Ridley :)