Wbiegam do
szpitala. Rozglądam się i zaczynam biec w kierunku sali nr 65.
Widzę ją... całą we krwi, poobijaną, zmasakrowaną... i długą,
zieloną, prostą linię na czarnym monitorze... Obudziłam się cała
zapłakana. To już chyba się nigdy nie skończy. Co noc śni mi się
ten cholerny sen. Nik, która nie żyje. Czytałam, że osoby
dotknięte jakąś tragedią mogą mieć sny z nią związane, ale
ku*wa codziennie ten sam sen?! Codziennie od dnia wypadku, od kiedy
się dowiedziałam, że Nik odeszła?! To Już przesada.
Jest czwarty
dzień wakacji, zwykle spędzałam je z Nicole albo ze znajomymi.
Teraz jest inaczej. Wstaje o 12.00, jem śniadanie, idę do niej,
potem na polanę i około 20.00 wracam do domu. Z mama się tylko
wiedzie jak wracam. Jakoś mi to nie przeszkadza. Za trzy dni byśmy
wyjeżdżały. Sama nie wiem czy okłamuje mamę, ona pewnie myśli
że jestem teraz ze znajomymi, a nie sama siedzę w lesie. Po prostu
nie mówię jej prawdy, a ona się o nią nie pyta więc jak ma jej
to pomóc to nich myśli, że nie jestem sama. Już 20.00 muszę
wracać bo zacznie się martwić. Dobrze, że polanka jest
tylko 15 minut drogi od domu.
W domu
- Cześć mamo.
- Cześć kochanie. Możesz przyjść do mnie na chwilę?
O co jej może
chodzić? Nieważne po prostu Ridley idź i spróbuj się uśmiechać.
- Tak?
- Za trzy dni wyjeżdżasz, jak potrzebujesz jakichś ubrań, czy kosmetyków to mi powiedz, to dam ci pieniądze i pójdziesz sobie coś kupić.
- Ale ja nigdzie nie jadę.
- Jak to nie jedziesz? Bilety... -zawahała się i poprawiła- bilet jest już kupiony, przecież tak się cieszyłaś na ten wyjazd.
- No właśnie cieszyłam się, a teraz się nie cieszę. Miałyśmy tam we dwójkę jechać. To miał być nasz wyjazd a nie tylko mój i nie mogę cię teraz samej zostawić.
- O mnie się nie martw. Nik by chciała żebyś tam pojechała. Uwierz mi.
Wyszłam z
pokoju, nie chciałam tego słuchać. Piep*zenie, że Nik byłaby
szczęśliwa gdybym tam pojechała. Ona już nigdy nie będzie
szczęśliwa i ja razem z nią.
Na cmentarzu
Na cmentarzu
- Nik zostały dwa dni. Powinnam jechać? Wydaje mi się, że nie. Mama dzisiaj rano zostawiła mi pieniądze na stole i kartkę na której napisała: „Tutaj masz pieniądze na ubrania i kosmetyki. Miłego dnia, kocham Cię.”. Ona chce żebym tam jechała, ale w głębi duszy chce też żebym z nią została i ja to wiem. Jedyną rzeczą dla której bym tam pojechała to, to żeby zdobyć dla Ciebie te durne pięć autografów...
- Rozmawiałam wczoraj z mamą. Kazała mi jechać. Powiedziała, że nie po to tyle pieniędzy wydała żebym ja teraz wydziwiła. Pojadę tam i je zdobędę, bo tylko tyle mogę dla Ciebie zrobić. Wychodząc stąd widziałam przed bramą Adama. Stał z kwiatami widziałam, że się waha czy do mnie podejść. Jednak odszedł. Nik on Cię naprawdę kochał i nadal kocha. Wiem to. I wiem też że boi się przyjść do Ciebie. Ja sama nie byłam w stanie pójść na twój... sama wiesz co. On Cię nadal kocha i wiem, że żałuje, że nie przyszedł. Wydaje mi się, że on uważa, że jeśli przyjdzie do Ciebie to, to będzie pogodzenie się z tym co się stało. Za jakiś czas na pewno się przełamie. Zobaczysz. Teraz muszę już iść, ale obiecuję, że przyjdę jutro, przed pojechaniem na lotnisko. Kocham Cię i będę strasznie tęsknić. Nie ma Cię przy mnie, ale opowiadanie Tobie o wszystkim mnie uspokaja. Wydaje mi się że to jedyne co mnie powstrzymuje od popadnięcia w depresje. Musze już naprawdę iść, tak strasznie za tobą tęsknię, kocham Cię Nik.
Wracając ciągle myślałam jak będzie wyglądało moje życie w Londynie. Moja codzienna rutyna będzie zaburzona. Usunę z niej trzy punkty, czyli cały mój dzień. Nie będzie śniadań z mamą, Pójścia do Nik i polanki. Dzisiaj muszę się skupić jak zdobyć prezent... ostatni prezent dla mojej siostry.
Kocham was<3
Ridley
świeeeeeeeeeeeeeeeeeeetne <3
OdpowiedzUsuńBoże, świente dobry styl pisowni i wgl. Nie mów że Ci się nie podoba, bo to jest genialne. Pani Bednarek nawet byłaby zadowolona hahaahha
OdpowiedzUsuńściskam
xoxo
Kiyoko
HHAHAHHAHAHHAHHAHAHAHHAHAH no ona to tak bo w końcu buduje krótkie zdania! i nie mam 9184723074892 błędów interpunkcyjnych
UsuńI przeczytałam! :) Mam nadzieje, że główna bohaterka w końcu się trochę otrząśnie. Smutne, że musi jechać teraz sama. Ale COŚ mi mówi, że Londyn jeszcze jej w tym pomoże! :D
OdpowiedzUsuńcoś czuję że pobyt w Londynie wg Rid to będzie coś i że się w końcu trochę otrząśnie ze śmierci siostry ^^
OdpowiedzUsuńtakie trochę smutne, nie może pozbierać po jej śmierci.
OdpowiedzUsuńale miło że cały czas o niej pamięta i chce zdobyć dla niej te autografy :)
ide czytać dalej <3
zajebisty :D :)
OdpowiedzUsuń