sobota, 30 marca 2013

Rozdział trzynasty


Koniecznie przeczytajcie co pisze pod rozdziałem!

Kiedy weszliśmy do salonu wszystkie oczy były skierowane na nas. Z początku nie wiedziałam, o co im chodzi, dopiero po chwili poczułam jak Harry zabiera ręce z moich bioder. Spojrzałam na niego. W jego oczach można było dostrzec zmieszanie połączone z zawstydzeniem. Wyglądał trochę jak mała dziewczynka w chwili, kiedy zostaje przyłapana przez swoją mamę na przymierzaniu jej ubrań i butów w tajemnicy. Wiem porównanie Harrego z małą dziewczynką nie jest zbyt dobre. Nawet niestosowne. W jego urodzie nie ma ani krzty dziewczęcości, żadnych lekkich rysów twarzy ani nic w tym stylu. Jego malinowe usta, które zaczął
przygryzać i  oblizał przez zakłopotanie sprawiały, że jest jeszcze bardziej uroczy i seksowny. Chwila?! Czy ja powiedziałam seksowy?! Nie, nie, nie Rid to tylko Harry, zaraz wrócisz do hotelu i o wszystkim zapomnicie. On zapomni, a ja będę pamiętała do końca jego zielone tęczówki, w których zatapiałam się nie mogąc wrócić do rzeczywistości. Nigdy wcześniej nie widziałam tak zielonych oczu, moje są pomieszaniem wszystkich kolorów, ale najwięcej w nich zieleni i szarości. Po jakiejś chwili przestałam rozmyślać i skupiłam się na tym co dzieje się wokół mnie.
  • No to.... Było naprawdę miło, ale muszę już iść... - odezwałam się i ruszyłam w stronę schodów.
Nikt się nie odezwał do mnie, słyszałam tylko ich szepty, ale nie mogłam odszyfrować o czym rozmawiają, albo po prostu tego nie chciałam? I się nie starałam? Możliwe. Będąc u gry włączyłam piosenkę Scorpions – White Dove <klik> i podeszłam do fotela, na którym leżały moje wczorajsze ubrania.Wzięłam je i udałam się do łazienki. Wychodząc z niej i niosąc własność Harego na rękach zauważyłam że loczek siedzi na swoim łóżku i szuka czegoś w laptopie.
  • Ooo już wyszłaś - uśmiechnął się – ej no.... nie wypuszczę Cię tak!
  • Tak? Znaczy jak?
  • No... w tych ubraniach, poczekaj chwilkę.
Jak powiedział tak też zrobiłam usiadłam na łóżku i przyglądałam się Harremu, który czegoś szukał w papierowych torbach leżących na podłodze. Domyśliłam się ze musiał je przynieść kiedy byłam w łazience, ponieważ wcześniej ich nie zauważyłam.
  • Proszę – skierował swój wzrok na mnie i podał mi jedna z toreb.
  • Co to?
  • Ubranie dla Ciebie. No nie myślałaś chyba, że Cię tak wypuszczę!
  • Ale ja nie mogę tego przyjąć, już wystarczy, że kupiłeś mi kosmetyki, za które zresztą bardzo dziękuje.
  • Nie ma o czym mówić. Idź do łazienki i przymierz!
  • Ale..
  • Nie ma żadnego ale. Zaopiekowałem się tobą wczoraj, więc musisz mi to jakoś wynagrodzić – wyszczerzył te swoje bielusieńkie ząbki.
Zrezygnowana poddałam się i poszłam w stronę pomieszczenia, które niedawno opuściłam. To co wyjęłam z torby troszkę mnie zaskoczyło, nie powiem, że nie... ale pozytywnie <klik>. Lubiłam taki styl i ubranie było przecudowne! Szybko się przebrałam i wyszłam do Harrego. On zaś, kiedy mnie zobaczył skamieniał i zaniemówił.
  • Niech Ci tylko ślinka Styles nie poleci! - odezwał się Zayn, a właściwie to tylko tylko część Zayna, ponieważ zza drzwi wystawała tylko jego głowa.
  • Przymknij się Zayn – skarciłam wzrokiem chłopaka. po chwili puszczając mu oko i wysyłając całusa.
    Na co chłopak zrobił minę omdlenia z zachwytu i zniknął za drzwiami.
  • No.. powiem Ci, że wyglądasz niesamowicie – powiedział w końcu Loczek.
  • Dziękuję – zarumieniłam się co wywołało u mnie jeszcze większe zakłopotanie.
  • Proszę tu jeszcze masz kolczyki – uśmiechnął się do mnie, co od razu wywołało u mnie motylki w brzuchu i uśmiech na twarzy.
  • Poczekaj na mnie chwilkę, zaraz wrócę.
Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo chłopak zaniknął za drzwiami jak jego przyjaciel. Wzięłam kolczyki z łóżka <klik> i zanim postanowiłam je założyć włączyłam piosenkę He Is We- All About Us <klik>. Wróciłam do łazienki, aby założyć kolejny prezent od Zielonookiego. Po chwili usłyszałam jak ktoś śpiewa tekst puszczonej przeze mnie piosenki. Zaciekawiona wyszłam z pomieszczenia i kto mógłby to być, jak nie Harry? Podszedł do mnie i wyciągnął dłoń sugerując zaproszenie do tańca. Bez wahania się zgodziłam i przytuleni zaczęliśmy tańczyć w rytm muzyki. Nagle Harry przysunął mnie bliżej siebie i zaśpiewał cicho:

The room’s hush, hush,
And now’s our moment.
Take it in feel it all and hold it.
Eyes on you, eyes on me.
We’re doing this right.

Cause lovers dance when they’re feeling in love.
Spotlight shinning, it’s all about us.
It’s oh, oh, all,
About uh, uh, us.
And every heart in the room will melt,
This is a feeling I’ve never felt but,
It’s oh, oh, all about us.*

Spojrzałam w jego oczy, a on w moje, powoli jego twarz znajdowała się coraz bliżej mojej....

___________

*Pokój cichnie
I teraz jest nasz moment.
Weź to i poczuj to i podtrzymaj to.
Oczy na Ciebie, oczy na mnie.
Robimy to dobrze.

Bo zakochani tańczą, kiedy się zakochują.
Reflektory się świecą, to jest wszystko o nas.
To jest oh, oh, wszystko.
O uh, uh nas
I każde serce w pokoju stopnieje,
To jest uczucie, którego nigdy nie czułem, ale
To jest oh, oh, wszystko o nas.

Na początek chce Wam życzyć spokojnych i wesołych świat Wielkiej Nocy. Oczywiście dużo weny dla pisarek do pisania, a dla czytelniczek do czytania tych naszych wypocin ;D.
Nie wiem kiedy pojawi się następny rozdział, ponieważ muszę się zacząć uczyć do egzaminów -.-"
Pytajcie o moje życie prywatne i o postacie oraz o opowiadanie:
Love u all!
Ridley<3

poniedziałek, 25 marca 2013

Rozdział dwunasty



  • Kim jesteś?- usłyszawszy moje pytanie zaśmiał się lekko pod nosem.
  • Wiesz co? Dużo rzeczy i ludzi w tym domu widziałem, ale tańczącego w salonie białego teletubisia to jeszcze nigdy – uśmiechnął się do mnie zadziornie, a ja czułam jak moje serce chce wyskoczyć z kletki piersiowej ze strachu.
  • Kim do cholery jesteś?! - wydarłam się poprzez zaciśnięte zęby i pobiegłam do kuchni.
Musiałam szybko coś znaleźć, bo kto wie może to jakiś psychopata... Co ja gadam?! Na pewno psychopata! Kto by wchodził nie do swojego domu i nie chciał powiedzieć jak się nazywa.
  • Wynocha stąd! Słyszysz?! - automatycznie złapałam za leżący na blacie nóż.
  • Ejejej! Spokojnie Teletubiś, nic Ci nie zrobię.
  • Nie nazywaj mnie tak! Kim ty jesteś?! Mów bo zadzwonię po policję!
Nagle usłyszałam otwierające się drzwi frontowe. Ulga, którą poczułam jest nie do opisania.
  • Harry? - załamał mi się głos
Ten najwidoczniej to zauważył i się przestraszył, bo po chwili usłyszałam jak biegnie do kuchni.Otworzył drzwi i się lekko cofnął z wielkimi jak pięciocentówki oczami. Zaczął iść powoli w moim kierunku. Stąpał ostrożnie, jakby mnie nie chciał przestraszyć... a może sam się bał... w końcu trzymałam nóż, jak w jakimś horrorze przygotowana żeby wbić go w kogoś. Lekko dotknął mojej dłoni , co spowodowało dreszcz, który przeszedł przez moje ciało i ostrożnie wyjął z niej nóż. Położywszy go na blat, przytulił mnie.
  • Wszystko w porządku?
  • Nie... on.... jak … nie rozumiem.... - z napływu emocji spłynęła po moim policzku pojedyncza łza, a moje ciało wtuliło się jeszcze bardziej w Harrego.
Po chwili weszła reszta zespołu.
  • Greg! Kiedy przyleciałeś? Czemu nic nie mówiłeś? - zaczął podekscytowany Niall obdarzając intruza ciepłym uśmiechem i przytulając go.
  • Jakieś 10 minut temu, powinienem wam wcześniej powiedzieć, przepraszam – ostatnie słowo skierował w moją stronę.
  • Chodźmy do salonu, musisz mi wszystko odpowiedzieć, jak jest w domu? Co u mamy? Co u ciebie? Zmieniło się coś? Jak Aby? Opowiadaj wszystko. - Greg ciągnięty przez Nialla zniknął z kuchni, a za nimi Liam, Lou i Zayn.
  • Wszystko w porządku?
  • Nie... Jestem przewrażliwiona... Przepraszam..
  • Nie przepraszaj, nie masz za co. Powiesz mi dlaczego chciałaś zadźgać Grega nożem do chleba? - uśmiechnął się ukazując dołeczki i szereg śnieżnobiałych zębów.
  • Bo... boże jestem taka głupia, ale on nie powiedział kim jest...
  • Spokojnie, zacznij od początku - poradził Harry i usiadł na krześle przysuwając mnie do siebie i sadzając na jego kolanach.
  • Tylko się nie śmiej!
  • No.. okej – zaśmiał się lekko pod nosem.
  • Włączyłam sobie muzykę i zaczęłam tańczyć, potem zobaczyłam, że ktoś stoi przy ścianie i się uśmiecha, zapytałam kim jest, on nie odpowiedział tylko powiedział, że dużo w tym domu widział, ale tańczącego teletubisia pierwszy raz – wywróciłam oczami, na co Harry zaczął się śmiać – zapytałam jeszcze raz, właściwie to wykrzyczałam to... i nie odpowiedział, więc pobiegłam do kuchni, on poszedł za mną, wzięłam nóż i stanęłam tam gdzie mnie znalazłeś, zapytałam znowu. Nie odpowiedział i zjawiłeś się ty.
  •  Ale z niego idiota.. To ja Cię przepraszam, nie powinienem Cie samej zostawiać..
  • To nie twoja wina, przecież nie musisz mnie niańczyć, masz już wystarczająco dużo swoich problemów.
  • Ale ty nie jesteś problemem. Słyszysz? Nie jesteś i nim nie będziesz.- uśmiechnął się do mnie.- Ale trzeba przyznać wyglądasz w tym jak teletubiś, albo.... smerf!
Klepnęłam go lekko w ramie i oboje zaczęliśmy się śmiać. Jeszce chwile tak posiedzieliśmy i porozmawialiśmy dopóki nie wparował Niall i nie krzyknął jakiejś nazwy, której nawet powtórzyć nie jestem w stanie, ale podejrzewam, że chodziło o coś do jedzenia. Bo czym innym blondasek mógłby się tak cieszyć?
Po chwili milczenia położyłam głowę na jego ramieniu, to uczucie kiedy go dotykam albo on mnie jest nie do opisania. Przy nim wszystko co mnie dręczy umyka bezpowrotnie, daje mi poczucie bezpieczeństwa i wywołuje szczery uśmiech na mojej twarzy. Czuję, że nie mogę go stracić, że jest kimś dla mnie ważnym. Z amoku wyrwały mnie głos, który działał na mnie jak narkotyk dla narkomana niemającego przez dłuższy czas działki.
  • Idziemy?
  • Tak.. - poniosłam się ociężale z jego kolan, wiedząc, że ta chwila która miała trwać wiecznie się właśnie kończy.
Harry stanął naprzeciwko mnie i złożył na moim czole lekki pocałunek. Odczuć było można, że boi się pokonać każdy milimetr dzielący jego usta do mojej twarzy. Uśmiechnęłam się do niego, a on odpowiedział mi tym samym. Złapał za ramiona i delikatnie odwrócił w stronę drzwi łapiąc mnie za biodra i ostrożnie kierując nas w stronę wyjścia z kuchni. Kidy weszliśmy do salonu....



 "Kiedy weszliśmy do salonu..." rozdział się skończył xD.
To co jest u góry to jakaś maaaaaaaaaasakra... Pisałam to dzisiaj po przebudzeniu się i jest jakie jest...
Pytajcie:
ASK
Ridley<3

sobota, 23 marca 2013

Rozdział jedenasty


Powoli powracałam z krainy snów do rzeczywistości Otworzyłam jeszcze pragnące snu oczy i przetarłam je dłońmi. Zdziwiłam się trochę widząc, że Harrego nie ma przy mnie, przeciągnęłam się, ziewnęłam i podparłam si,ę rękoma unosząc moje jeszcze nierozbudzone ciało do góry zmuszając je do oparcia o wezgłowie łóżka. Przetarłam jeszcze raz oczy i przyjrzałam się dokładniej pomieszczeniu, w którym spałam. W nocy zbyt wiele nie było widać, dopiero teraz zauważyłam jak gustownie jest urządzone. Wszystko idealnie ze sobą współgrało: kremowe ściany, łóżka z ciemnobrązowego drewna z białą pościelą, kremowe lampy po obu stronach łóżka stojące na dwóch szafeczkach nocnych w takim samym kolorze, co łóżko i jedna największa ściana, której całą powierzchnię zajmowała tafla szkła. Przykrywały ją przezroczyste białe firany dodające pomieszczeniu uroku i ciepła. Na wprost łóżka znajdował się telewizor, właściwie to ogromna plazma powieszona na ścianie, poniżej, koło okien stały dwa fotele, na jednym z nich leżał nieumiejętnie złożony koc. „Pewnie to ten, którym Harry był w nocy przykryty”- pomyślałam. Nijak do tego pomieszczenia się miały porozrzucane wszędzie ubrania, ale co wymagać od pokoju chłopaka... Mimowolnie uśmiechnęłam się sama do siebie. Poprawiając się natchnęłam się ręką na kartkę papieru leżącą na poduszce obok mnie.
„Witaj :)
Jak się spało? Przepraszam, że Cię zostawiłem, a właściwie zostawiliśmy, ale mamy dzisiaj wywiad w radiu.
Czuj się jak u siebie w domu. Na jednym z foteli zostawiłem Ci mój dres i dwa ręczniki, bo pewnie chciałabyś się w coś świeższego przebrać i wziąć prysznic. Jeśli chcesz założyć coś innego to wejdź i poszukaj czegoś w mojej garderobie (drugie drzwi po prawej od telewizora, od łazienki są te pierwsze). Na stoliku przy łóżku masz włączonego laptopa żebyś nieumarła z nudów ;D. Kuchnia jest piętro niżej, dopilnowałem żeby Niall nie wyjadł wszystkiego z lodówki na śniadanie i zostawił Ci coś. Jeśli byś chciała obejrzeć telewizję, na dole to nie radzę chyba, że chcesz przełączać programy ręcznie, bo pilot zgubił się nam jakiś czas temu i jeszcze się nie znalazł, ale jeśli chodzi o pilot od mojego telewizora to zostawiłem Ci go koło laptopa. Jeszcze raz strasznie Cie przepraszam, ze mnie teraz nie ma przy tobie. Wrócimy około 14.00.
Harry
Xx”
Odłożyłam kartkę z powrotem na poduszkę i sięgnęłam po laptopa.
  • 10.19. No Rid trochę będziesz musiała tu sama posiedzieć.- powiedziałam sama do siebie.
Wstałam i podeszłam do fotela biorąc z niego ręczniki i dres właściwie niezupełnie dres, bo biały one piece, i udałam się do łazienki. Ściągnęłam z siebie ubranie i weszłam pod prysznic. Po chwili poszczułam na swoim ciele zimne krople wody, które były ukojeniem dla mojej skóry. Po wyjściu z kabiny owinęłam ciało i włosy ręcznikami i spojrzałam na blat przy umywalce, na którym znalazłam następną kartkę.
„Zakładam że jesteś przed, albo już po prysznicu ;D. Postarałem się o wszystkim pomyśleć i kupiłem dla Ciebie szczoteczkę (to ta różowa w kubku) i parę kosmetyków. Nie znam się, ale dziewczyna w drogerii powiedziała, że są dobre więc je wziąłem. Miłego poranka :).
Harry
Xx”
Pomyślał o wszystkim, kupił: płyn do demakijażu, waciki, fluid, puder, bronzer, pędzelek od pudru i bronzera, tusz do rzęs, zalotkę i błyszczyk o zapachu malinowym. Szczerze mówiąc, trochę mi głupio, że wydał na mnie pieniądze, ale wiem jedno, że będę musiała mu się odwdzięczyć.
Po pozbyciu się resztek wczorajszego makijażu, zeszłam owinięta w sam ręcznik z turbanem na głowie do kuchni.
  • Dobra nie dziwie się że nie mogą znaleźć pilota.
Dom wyglądał trochę jak po przejściu mini tornada, ale znowu pytanie „co można wymagać od piątki chłopaków?” Kiedy weszłam do kuchni zamurowało mnie to co zobaczyłam. W porównaniu do poprzedniego pomieszczenia ona była wyczyszczona i wysprzątana jak niejedna pani domu by pragnęła. Postanowiłam sobie zrobić jajecznicę. Po zjedzonym posiłku wróciłam do pokoju Loczka. Usiadłam na skraju łóżka i położyłam sobie laptopa na kolanach, weszłam w youtube i puściłam sobie piosenkę Summertime Sadness Leny Del Rey <klik>. Odłożyłam go i poszłam do łazienki podśpiewując słowa piosenki pod nosem. Kiedy się pomalowałam i włożyłam ubranie poczułam woń wywołującą u mnie dreszcz, chcąc napełnić płuca ponownie oszałamiającym mnie zapachem uniosłam kącik ubrania ku nosowi i jeszcze raz zatopiłam się w zapachu Harrego i jego perfum. Z amoku wyrwało mnie moje odbicie w lustrze przez, które o mało co nie zaczęłam turlać się ze śmiechu. Wyglądałam w tym jakbym się skurczyła, prawie jak smerf, brakowało żeby on był niebieski, a ja żebym miała jeszcze białą czapeczkę na głowie. Bez zastanowienia weszłam do garderoby poszukać czegoś mniejszego. Otworzywszy drzwi kolejny raz mnie zamurowało. Harry miał dużo większą garderobę niż mój pokój. Po prawej stronie wisiały marynarki i bluzy, a pod nimi leżały na półkach buty, na wprost drzwi były powieszone koszulki i koszule, a po lewej stronie wisiały spodnie.
  • No tak wybrał dla mnie najlepsze... Bo wszystko inne by ze mnie spadło, a to chociaż się trzyma...
Wróciłam zrezygnowana do pokoju i usiadłam na łóżku opierając się o wezgłowie. Poszperałam w internecie i sprawdziłam facebooka. Włączyłam ponownie piosenkę Leny na którą mam dzisiaj fazę. Po pięciu jej odtworzeniach postanowiłam włączyć telewizor. Skakałam po wszystkich programach po kolei ale nie znalazłam nic godnego uwagi. Nagle usłyszałam dźwięk mojego telefonu sięgnęłam po torebkę, która leżała na drugiej nocnej szafce i zobaczyłam napis na wyświetlaczu „Mama” od razu nacisnęłam zieloną słuchawkę.
  • Gdzieś ty się podziewała? Dzwonie i dzwonie a ty nie odbierasz.
  • Przepraszam , ale spałam.
  • Spałaś do 13.00?
  • Nie, ale wzięłam prysznic... nieważne, dlaczego dzwonisz?
  • Po prostu chciałam sprawdzić jak się czujesz i czy wszystko w porządku.
  • Tak wszystko jest dobrze, a u Ciebie?
  • Też, właśnie mam przerwę, właściwie to zaraz mi się kończy więc ja uciekam kochanie potem jeszcze zadzwonię pa, kocham Cię.
  • Ja Ciebie też, pa.
Zeszłam razem z laptopem na dół i postanowiłam jeszcze coś przekąsić. Położyłam go na stoliku koło narożnika i udałam się w stronę kuchni. Nic nie znalazłam na co bym miała ochotę, więc wróciłam do salonu. Usiadłam i zaczęłam szukać jakiejś piosenki na youtubie, w końcu wybrałam Adam Lambert- Whataya Want From Me <klik>. Uwielbiam tą piosenkę, więc od razu porwała mnie do tańca. Oczywiście podśpiewywałam pod nosem tekst piosenki tańcząc i trzymając w rękach laptopa, kiedy piosenka się skończyła zauważyłam, że ktoś stoi oparty o ścianę i przygląda mi się z uśmiechem na twarzy....



Jest rozdział :) Chyba najdłuższy jaki dotąd napisałam xD Mam nadzieję, że się Wam spodoba :) Jak myślicie kto jest jeszcze w domu? ;D Chłopaki, a może ktoś inny? Tego się dowiecie dopiero w następnym rozdziale, a on pojawi się już niebawem, ponieważ mam teraz 10 dni wolnego fak je! ;D Przypominam o zadawaniu pytań dotyczących mojego życia i życia bohaterów.
Love u all
Ridley <3

sobota, 16 marca 2013

Rozdział dziesiąty

Usiadłem na fotelu, przykryłem się kocem i usnąłem. Obudził mnie krzyk, na początku nie wiedziałem co się dzieje i czemu jestem na fotelu, a nie w swoim łóżku, ale po chwili zobaczyłem Rid siedzącą, obejmująca swoimi rękami kolana i płaczącą. Bez wahania szybko do niej podszedłem.
  • Rid, co się stało? Nie płacz.
  • Zostaw mnie zboku!
Nagle zaczęła mnie bić. Zamurowało mnie, nie wiedziałem co zrobić.
  • Jak się tu dostałeś?! Spieprzaj bo zadzwonię po policję!
  • Rid, spokojnie! To ja! Harry. Uspokój się i przestań mnie bić...
  • Co? Jak wszedłeś do mojego pokoju?!
  • Uspokój się.. raczej powinnaś się zapytać, jak ty weszłaś do mojego...
  • Co?
  • Byliśmy w parku, pamiętasz? Opowiedziałaś mi o swojej siostrze, ja Cię przytuliłem, a ty usnęłaś w moich ramionach. Nie wiem gdzie mieszkasz, więc przywiozłem Cię do mnie.
  • Czy ty? Czy my?
  • Nie, nie martw się. Spałem na fotelu. Do momentu, kiedy zaczęłaś krzyczeć...
  • Przepraszam...
Nagle do pokoju wparowało czterech przestraszonych chłopaków, w tym jeden z kijem baseballowym... oczywiście to był Zayn.
  • Co się stało? - zaczął Liam.
  • Nic, idźcie do siebie my musimy pogadać.
  • Rid? - no świetnie... albo mi się wydaje, albo Zayn przestał mi w tym momencie wierzyć...
  • Wszystko w porządku.
  • No dobra.. jak coś to wiecie gdzie nas szukać – powiedział Zayn i wszyscy wyszłi zamykając za sobą drzwi.
Spojrzałem na Rid, widać było że jest zmieszana i nie wie co powiedzieć. No tak budzi się w obcym domu, w którym mieszka piątka chłopaków i do tego jeden paraduje w nocy z kijem baseballowym.
  • Czemu krzyczałaś?
  • Bo widzisz... To skomplikowane.
  • Rid?
  • Więc... Od jej wypadku mam ten sam sen. Nawet nie zasługuje on miano snu, bo one powinny być idealne, wesołe i o spełniających się naszych marzeniach, a to jest koszmar. Codziennie mi się śni to samo.
  • Czyli?
  • Widzisz.. nie dokończyłam Ci tej historii...

*Z perspektywy Rid*

Po co ja to robię?! Nie powinnam, ale czuję, że muszę się w końcu komuś zwierzyć, a przy nim czuję się sobą i czuję się bezpieczna.. Wzięłam głęboki wdech.
  • Kiedy wracałam do domu zadzwoniła do mnie mama. Płakała, kazała mi przyjechać do szpitala koło naszego domu, bo Nicole miała wypadek. Jak to usłyszałam miałam wrażenie, że czas przestał płynąć. Cięgle słowa mamy dudniły mi w głowie. Po jakiejś chwili się opamiętałam i jak najszybciej, tylko mogłam zaczęłam biec do szpitala. Nie wiem ile dokładnie zajęła mi droga, ale wydawało mi się, że nigdy tam nie dobiegnę. Kiedy wpadłam do szpitala zapytałam się w recepcji gdzie leży Nik, pielęgniarka powiedziała mi, że jest operowana. Pod salą spotkałam mamę wycedziła tylko, że stan jest krytyczny i znowu zaniosła się płaczem. Po około dwóch godzinach z sali wyszedł lekarz – znowu naszła mnie fala łez, której nie mogłam powstrzymać.
  • Rid, posłuchaj połóż się i prześpij jeszcze parę godzin, a jutro mi dokończysz opowiadać, dobrze? - zapytał Harry z troską w głosie.
  • Okej, Harry?

*Z perspektywy Harrego*

  • Tak?
  • Dziękuję.
  • Nie masz za co dziękować. - uśmiechnąłem się i usiadłem na fotelu.
Położyła się, twarz skierowała w moją stronę. „Boże jak ona prześlicznie wygląda” pomyślałem. Ciągle się wierciła w jednym miejscu, nie mogąc usnąć. Otworzyła oczy i zorientowała się, że jej się przyglądam. Uśmiechnęła się do mnie, co od razu mi rozpromieniło twarz. Przez jakąś chwilę patrzyliśmy się na siebie, po czym się odezwała.
  • Harry?
  • Stało się coś? Może ci coś do zjedzenia albo do picia przynieść?
  • Nie, dziękuję. Trochę mi głupio ale..
  • Nie krępuj się, pytaj o co chcesz.
  • Czy mógłbyś się koło mnie położyć.. - było ciemno, ale wiedziałem, że się zarumieniła, opuściła brodę do klatki piersiowej i nieśmiało się sama do siebie uśmiechnęła.
  • Jasne.
Zdziwiło mnie to, ale się zgodziłem, szczerze mówiąc już mnie wszystko bolało po spaniu na fotelu. Położyłem się delikatnie, na krawędzi łóżka, nie chciałem, żeby sobie coś pomyślała. Ona zaś odwróciła się w moją stronę i przysunęła, tak że jej czoło było około pięciu centymetrów od mojej klatki piersiowej. Bez wahania, automatycznie ją objąłem, a potem ...





10-ty rozdział gotowy ;D Szybko dodałam, ponieważ nie mam pojęcia kiedy następny napisze... Kompletnie mi się nie podoba, nie wyszło to co chciałam, ale muszę jakoś zakończyć jedną akcje żeby móc wpleść drugą, więc w następnym rozdziale postaram się żeby było ciekawie ;D Mam nadzieje, że uda mi się Was zaskoczyć :) ale to wszystko zależy od tego, czy będę miała wenę, czy nie.
Trochę sie rozpisałam ;D już nie przynudzam, przypominam, że mozecie pytać o moje życie prywatne i o bohaterów:
Love u all
Ridley<3

piątek, 15 marca 2013

Rozdział dziewiąty

*Z perspektywy Rid*
Przez cały czas czułam jego wzrok na swoim ciele. Widać było, że był ciekawy tego co się wydarzyło, ale ja powoli czułam, że nie mogę dalej tego ciągnąć, ale zaczęłam więc muszę skończyć.
  • A najgorsze jest to że... - znowu przerwałam, czułam, że zaraz eksploduje, płakałam, ale jego obecność sprawiała, że nie mogłam pogrążyć się w nim. Chłopak spoglądał na mnie oczekując dalszej części mojej historii- że to moja wina. Nik nie bez powodu była w tym samochodzie – wzięłam głęboki wdech żeby uspokoić na chwile bicie mojego serca- Widzisz... miałam chłopaka, miał na imię Ben. W noc jej śmierci byłam u niego, mieliśmy spędzić miło wieczór oglądając filmy i rozmawiając, a potem miał mnie odprowadzić do domu. Byłam zadowolona na myśl o tym dniu, byliśmy ze sobą od czterech dni, a ja się w nim podkochiwałam od bardzo dawna. Brązowe włosy i zielonkawe oczy.. wydawało mi się, że spotkałam ideał. Byłam tak szczęśliwa, że do mnie zagadał i powiedział, że chce się spotkać. Będąc z nim czułam się szczęśliwa i wydawało mi się, że on też był. Ale wracając do tematu... ubrałam, polowałam i uczesałam się jak najlepiej mogłam, chciałam zrobić na nim piorunujące wrażenie. Nik mnie podwiozła, a potem wróciła do domu do swojego chłopaka, Adama. Wszystko było idealnie siedzieliśmy na kanapie przytuleni, aż do momentu gdy... - nikt nie wie jak moje wspomnienia bolą, jak czuję każdą rozrywającą się część, każdy element, każdą komórkę mojego ciała darta na drobne kawałeczki. Spojrzałam na niego. Widać było ciekawość i współczucie w jego oczach. Miałam wrażenie, że wie co było dalej.. ale skąd? Poczułam z nim coś w rodzaju więzi, która polegała na tym, że w pewnym sensie on odczuwał moje emocje. Spojrzałam na niego po raz drugi i zobaczyłam jego zielone tęczówki w których było widać łzy. - zaczął się do mnie dobierać. Nie byłam gotowa na to, jeszcze nie wtedy. Prosiłam go żeby przestał, ale on nie dawał spokoju... - musiałam się zatrzymać, ponieważ czułam kolejną napływającą do moich oczu falę łez – więc wyrwałam mu się i wybiegłam. Droga od jego domu od mnie zajmowała około 40 minut, więc zadzwoniłam po Nik żeby mnie odebrała, powiedziałam jej, że będę czekała koło naszej ulubionej kawiarni w centrum Bristolu. Dojście zajęło mi tam około 10 minut, tyle ile Nik przyjechanie po mnie. Czekałam i czekałam z 30 minut. Pomyślałam, ze sobie żarty ze mnie robi i zaczęłam iść w kierunku domu. Boże jak ja na nią wtedy wyzywałam. Jakbym tylko mogła cofnąć czas.... - wybuchnęłam niekontrolowanym płaczem, na myśl o tym wszystkim, na te wszystkie wspomnienia. Zbyt dużo ich, zbyt bardzo bolą. Nie zwracałam uwagi na Harrego, nie wiedziałam czy sobie poszedł, czy został, nie miałam siły na niego nawet popatrzeć. Nie miałam siły i się wstydziłam, zna mnie od paru godzin, a ja mu zdążyłam opowiedzieć jedną z moich historii, nie dokończyłam jej, ale już wie co mnie najbardziej boli. Nawet nie to, że Ben chciał mnie zgwałcić, a to co stało się z moją siostrą, co stało się z nią przeze mnie. To moja wina... Nie wiem dokładnie ile już tu siedzimy, ale wiem, że bardzo długo. Jak tu przyszliśmy jeszcze świeciło słońce, teraz jest już ciemno. Nagle poczułam czyjś dotyk...

*Z perspektywy Harrego*
Nie mogłem wytrzymać. Wszystko co ona czuła w pewnym stopniu ja też odczuwałem, nie mam pojęcia jak to się działo, ale tak było. Płakała, ręce miała położone na kolanach, a w dłoniach swoja twarz. Nie widziałem jej łez, gdyż włosy jej opadły na buzie, jedynie słyszałem jak z trudem łapie powietrze, przez zaciśnięte gardło z powodu płaczu. Nie wytrzymałem musiałem ją przytulić. Objąłem ją, a ona lekko zadrżała. Było już chłodno i czułem jaka jest zimna, więc zdjąłem marynarkę i założyłem jej ją na ramiona. Nic nie powiedziała, przytuliłem ją jeszcze raz i poczułem dreszcz przechodzący przez moje ciało nie był on spowodowany temperaturą na dworze, a jej dotknięciem. Siedzieliśmy oboje w milczeniu, ona była oparta o moja klatkę piersiową, a ja gładziłem ręką je plecy. Stopniowo czułem, że przestaje płakać i się uspokaja. Po paru minutach już byłą spokojna, usnęła w moich ramionach. Wyglądała przepięknie, pomimo łez i tuszu na policzkach i opuchniętych od płaczu oczu. Przed chwilą wydziałem ją całą roztrzęsioną, a teraz śpiącą spokojnie. Nie wiedziałem gdzie mieszka, więc wziąłem ją delikatnie na ręce i zaniosłem do samochodu. Będąc pod domem, wysiadłem z samochodu i zadzwoniłem do Liama.
  • Mógłbyś poprosić chłopaków żeby byli cicho i otworzyć mi drzwi do mojego pokoju i te od domu?
  • No dobra... ale o co chodzi?
  • Po prostu je otwórz, zejdź na dół i otwórz następne.
Wyciągnąłem ja ostrożnie z samochodu i czekałem aż drzwi się otworzą. Sprawiała wrażenie tak delikatnej, że trzymając ją bałem się aby coś jej nie zrobić. Drzwi się otworzyły i zobaczyłem w nich Liam z chłopakami.
  • Potem wam wytłumaczę.
Chłopaki nic nie odpowiedzieli tylko ciągle się gapili, czułem ich wzrok nawet w momencie wchodzenia po schodach i do kiedy nie zamknąłem drzwi do pokoju. Położyłem ją ostrożnie na łóżku i przykryłem kołdrą, a sam....


Jest następny rozdział ;D Opowiedziałam wam historię Rid, ale nie całą reszty dowiecie się niebawem :).
Rozdział dedykuję:
http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com której bardzo dziękuję za nominacje do TBBA <3
i Kiyoko <3
Love u all
Ridley<3 

The Best Blog Award

Nominację dostałam od http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com strasznie za nią dziękuję <3

KONIECZNIE PRZECZYTAJCIE CO PISZE POD KONIEC :)

Tych pytań nie można zmieniać, tak jak w Liebster Award. Każdy nominowany do TBBA odpowiada na 5 pytania poniżej. Pozostałe zasady są chyba znane :
- nominować 10 blogów, które twoim zdaniem na to zasługują
- poinformować o tym autora bloga
- i odpowiedzieć na 5 pytań poniżej.


1. Ile masz lat?
16 ^^

2. Co cię skłoniło do prowadzenia bloga?
Moje wyobrażenia o 1D, a ponieważ uwielbiam pisać postanowiłam napisać na ich podstawie opowiadanie i podzielić się nim z innymi :).
 

3.Dlaczego piszesz o tym, o czym piszesz?
Ponieważ kocham 1D, a moje marzenia o spotkaniu ich i wyobrażenia o nich stają się w pewnej części bardziej realne oraz wiem, że dla Directionerek to bardzo ważne i poprawiają im humor niektóre rozdziały :).
 

4. Jak długo piszesz bloga?
9 marca minął miesiąc :).
 

5. Twoje największe marzenie to?...
Oczywiście spotkać 1D i wykonywać mój upragniony zawód w przyszłości, ale to niestety niemożliwe z powodu stanu mojego zdrowia :).

Nominowane blogi:

http://gabrielle-quinn.blogspot.com
http://maryandonedirection.blogspot.com

http://our-fate-lives-within-us.blogspot.com
http://mysummerloveon1d.blogspot.com
http://onedirectionnstolemyheart.blogspot.com
http://irresistibleharrystyles.blogspot.com
http://sick-mad-sad.blogspot.com
http://gottabemineharrystyles.blogspot.com
http://ohh-my-my.blogspot.com
http://the-smell-of-two-hearts-1d.blogspot.com


Jeszcze raz bardzo dziękuję za nominację<3  i dzięki niej dodam dzisiaj kolejny rozdział, pojawi się przed 19.00 albo parę minut po ;D. Bardzo dziękuję, że jesteście i czytacie te moje wypociny xD.
 Love u all
Ridley <3

niedziela, 10 marca 2013

Rozdział ósmy

*Z perspektywy Rid*

Czemu stamtąd uciekłam? Znowu stchórzyłam. Wystarczyło tylko to ze przypomniałam sobie o nich i całe szczęście ze mnie uleciało jak powietrze z balonu i do tego Harry. Zobaczył, że coś jest nie tak, bo dlaczego nagle łza by mi spłynęła po policzku? Szczerze mówiąc nie spodziewałabym się, że to kiedykolwiek powiem, ale oni są wspaniali. Nie znaliśmy się, a mnie przygarnęli i pozwolili spędzić ze sobą czas, a przecież wiedzieli, że mogę dzisiejszy dzień opisać na blogu albo zrobić zdjęcia i je gdzieś wstawić, pisząc jakieś wymyślone historyjki. Nik miała racje oni są niesamowici, ta radość bijąca do nich, chęć życia to coś niesamowitego, coś czego mi brakowało.

*Z perspektywy Harrego (w tym samym czasie)*

To niemożliwe. To nie może być ona...
  • Cześć kochanie – jak zwykle zrobiła ten swój podły uśmieszek, Boże jak ja go nienawidzę.
  • Nie jestem żadnym twoim kochaniem, a teraz muszę iść więc zejdź mi z drogi.
  • Ejejej ! Nie tak szybko. Przecież ostatnio jak do mnie pisałeś to błagałeś żebyśmy znów byli razem i mówiłeś że mnie kochasz, a teraz co?
  • Powiem Ci tylko jedno, zaczynam dążyć do nowego celu, zostawić przeszłość, nie całą ale sporą jej część, za sobą tą w której ty jesteś, zamierzam zrobić to co przed pójściem do xfactor, czyli będę dążył ku temu co sobie wymarzyłem, a Ciebie w moich planach nie ma więc zejdź mi z drogi i mam nadzieje, że już Cię, Taylor więcej nie zobaczę.


    Z perspektywy Rid

    Chciałabym zostawić przeszłość za sobą, ale nie mogę. To zbyt trudne, jeszcze nie teraz.
  • Ridley... - ten głos jakbym go znała, ale nie mogłam sobie przypomnieć do kogo należał. Nie mogłam też podnieść głowy i spojrzeć na tą osobę. Nie chciałam, żeby ktokolwiek zobaczył mnie w takim stanie. Wole, żeby wszyscy myśleli, że jestem silna, wtedy jest o wiele łatwiej.
  • Proszę nie płacz... Spójrz na mnie...


    *Z perspektywy Harrego*

    Płakała, a ja nie wiedziałem co zrobić. Wiedziałem jedno, to że nie mogę jej zapytać o to dlaczego jest w takim stanie, ona sama musi mi to powiedzieć .
  • Ridley, proszę chociaż wstań, przejdźmy się, albo usiądźmy gdzieś indziej.
  • Dobrze – odpowiedziała, a ja poczułem ulgę, że nie kazała mi odejść i zostawić ją w spokoju, że dopuściła mnie do siebie. Wiele to dla mnie znaczyło.
    Wstaliśmy i poszliśmy w głąb, strony parku porośniętej spora ilością drzew, można to było nawet nazwać laskiem. Usiedliśmy na zwalonym pniu. Co mnie zdziwiło usiadła dość blisko mnie . Siedzieliśmy milcząc, jedynie słyszałem jej przyśpieszony oddech i odgłosy towarzyszące płaczu. Co jakiś czas przecierała dłonią policzka, ten widok był okropny. Bolało mnie, to że muszę na nią patrzeć w takim stanie, najchętniej bym ją przytulił i powiedział ze wszystko jest dobrze, ale nie wiedziałem co spowodowało jej stan. Po około 30 minutach w końcu się odezwała.
  • Wiesz jak to jest stracić kogoś kogo się kocha? Kogoś bliskiego? - pokiwałem przecząco głową – Często zastanawiałam się czy ze sobą nie skończyć. Nawet ostatnio. Ból sprawie ze chcę eksplodować. Zastanawiam się dlaczego to akurat mnie musiało spotkać. Mam 16 lat a już tyle wycierpiałam. Boję się, że jak kogoś poznam to go stracę, a tego bym już nie przeżyła.
To co usłyszałem mnie zszokowało, zupełnie zwaliło z nóg. Co się musiało tak strasznego stać, że chciała się zabić?
  • Ale... - przerwała mi.
  • Wiem, teraz pewnie powiesz, że śmierć jest najgorszym rozwiązaniem, ale ty nie wiesz co ja czuję. W każdą cząstkę mojego ciała na wspomnienia o nich wbijają mi się miliony, małych igiełek. Ludzie mówią, że ból z czasem mija, ale to kłamstwa. Ból jaki był, taki jest nadal, nawet ostatnio bardziej się nasilił.
  • Kogo straciłaś? - nie powinienem pytać, ale to było niekontrolowane, samo ze mnie wyszło.
    Patrzałem jak chce mi powiedzieć, ale zaczynają jej znowu napływać łzy do oczu. Widziałem, że te przeżycia naprawę ja bolą, że tu nie chodzi o złamane serce lecz o coś gorszego.
  • Przepraszam nie powinienem pytać...
    Minęła chwila zanim się znowu odezwała, może to było parę sekund, ale dłużyły mi się jak godziny.
  • Widzisz, kiedy Liam wspomniał o tym, że przyjechałam tu sama... - przełknęła głośno ślinę i próbowała ponownie opanować drżący głos i natłok łez w jej oczach – przypomniał mi o tym co było w Bristolu parę miesięcy temu. Sama nie wiem czemu Ci się zwierzam, nikomu tego nie robiłam... od jej śmierci. Nikomu nie zaufałam, ale ty masz coś co sprawia, że mogę się przed tobą otworzyć, czego przed nikim innym nie byłam w stanie zrobić, ale zeszłam z tematu. - wzięła głęboki wdech – Jak miałam 3 lata mój tata zmarł na raka, nie pamiętam go ale nadal mi go strasznie brakuje. Nieraz jak byłam młodsza wyobrażałam sobie jak spędzam z nim urodziny, z nim, moją mama i siostrą. Szczęśliwa rodzina w komplecie. - lekko się zaśmiała pod nosem- Jak ja cholernie chciałam żeby tak było, zresztą nadal tego chcę. Później – znowu wzięła głęboki wdech, ale nie zaczęła od razu po nim opowiadać dalej, otarła łzy, przełknęła ślinę i ponownie nabrała głęboki wdech – właściwie to nieco ponad dwa miesiące temu -głos jej zaczął jeszcze bardziej drżeć- zginęła moja siostra. Zginęła w wypadku samochodowym. Pijany idiota wjechał na jej pas i uderzy w jej samochód, nad którym straciła panowanie, zjechała z drogi i uderzyła w drzewo, a najgorsze jest to że...



    Jest kolejny rozdział :) 
    Jak widać ujawniłam fakty ze śmierci Nik, ale oczywiście nie wszstkie ;D Reszty sie dowiecie czytając następny rozdział :)
    Bardzo was proszę o komentowanie, to dla mnie bardzo ważne :)
    Love u all
    Ridley <3

czwartek, 7 marca 2013

Rozdział siódmy


Kiedy weszliśmy zobaczyłam zwykłą restauracje, można było nawet nazwać ją dużym barem. Szczerze mówiąc oczekiwałam innego wnętrza, przecież to One Direction, a oni mają kasy jak lodu na dodatek nie spodziewałam się, że jedzą w takich miejscach.... Raczej wyobrażałam sobie piękną sale z mnóstwem kelnerów, wszystkich elegancko ubranych i dania kosztujące 1/4 pensji mojej mamy.
  • Rid no chodź ! - zawołał do mnie Niall, który już siedział przy jednym z największych stolików.
Nic nie odpowiedziałam, tylko się uśmiechnęłam i podeszłam do chłopaka który nie mógł wysiedzieć na miejscu. Po chwili dostaliśmy menu i dołączyła do nas reszta. Siedziałam obok blondynka, po drugiej stronie Nialla był Zayn, na wprost mnie usiadł Loczek, a koło niego Liam z Dan i Lou. Zamówiłam tylko frytki, jak zwykle nie byłam głodna, a poza tym jadłam półtorej godziny temu śniadanie. Mojego sąsiada oczywiście zdziwiło to, że tylko to wzięłam, bo w porównaniu do niego mój talerz był 1/3 tego co on zamówił.
  • To.. ten... Rid ile masz lat?
  • Nie pyta się kobiety o wiek głąbie ! - Danielle rzuciła w mulata frytką na co wszyscy się zaśmialiśmy, wszyscy oprócz Harrego.
  • Szesnaście.
  • Wow – wymsknęło się Liamowi na co odpowiedziałam pytającym wzrokiem.
  • Zdziwiłem się, że rodzice Ci pozwolili przyjechać tu samej na miesiąc.
Chłopak poczuł moje zmieszanie i zaczął rozmawiać na jakiś temat z Niallem. „Rodzice pozwolili Ci tu samej przyjechać” te słowa dudniły mi ciągle w głowie. Pierwszy raz od dłuższego czasu zabrakło mi taty, czemu to musiało mnie spotkać?! Straciłam dwie osoby, najukochańsze mi osoby. Jedna to nieszczęście, a co dopiero dwie, a mam dopiero 16 lat... co będzie potem?! Kogo mogę jeszcze stracie?! Łza spłynęła mi po policzku lecz szybko ją wytarłam, żeby nikt jej nie zauważył. Nie udało mi się to, ponieważ Harry ciągle mi się z zaciekawieniem przyglądał.
  • Ja.... chyba... - szczerze mówiąc zaczęłam mówić to, w ogóle tego nie planując i jak zwykle nie wiedziałam jak dokończyć, po prostu myślałam i nagle mi się wymsknęło... ale to chyba już czas...- muszę już iść.
  • Dlaczego? Zostań jeszcze ! - zbulwersował się Louis.
  • Przepraszam, muszę już iść... Było naprawdę miło... Cześć – wszystkich chyba zdziwiła moja nagła decyzja, nawet nie pożegnali się ze mną, a może ich nie słyszałam... Byłam zbyt pogrążona w moich myślach.
*Z perspektywy Harrego*
Poszła. Możliwe, że jej już nigdy nie zobaczę. Chwila. Co ja mówię?! Przecież ja jej nie znam, a ona nie zna mnie. To może być jedyna szansa.
*Z perspektywy Zayna*
Jest nawet fajna, ale dziwna trochę. Ciekawe czemu sobie już poszła... Może coś palnęliśmy. A ten idiota co robi?!
  • Harry ?
  • Niech idzie, nareszcie coś zaczął robić – odezwała się Dan.
  • O co Ci chodzi?
  • Przecież gapił się na nią cały czas więc to znaczy.... że....?
  • Mu się nudziło? - zapytał Niall.
  • Boże z kim ja się przyjaźnie.. przypomnijcie mi za co was kocham...
  • Bo jesteśmy słodcy, seksowni i inteligentni? - zapytał Zayn z zadziornym uśmiechem.
  • Z tym ostatnim to bym się nie zgodziła... On się w niej zakochał... przecież widać to na kilometr...
*Z perspektywy Harrego*
No zajebiście nigdzie jej nie ma...
  • Przepraszam, widziałyście może dziewczynę: niska, brązowe, długie włosy, zielone oczy, prześliczna?
  • O mój boże to Harry Styles AAAAAAAAA !
  • Błagam was powiedźcie mi a dam wam bilety na koncert.
  • Pobiegła w stronę parku – odpowiedziała jedna.
  • Dziękuję – krzyknąłem im biegnąc.
  • A nasze bilety?! - Nie odpowiedziałam... może to było niegrzeczne i je zabolało, ale Rid była w tej chwili najważniejsza. Co ja mówię?! Ja jej przecież nie znam...
Wbiegłem do parku. Sporo ludzi się tu kręci ale pewni nikt na nią nie zwrócił uwagi. Może poszła na polankę? Nie zaszkodzi sprawdzić... Idąc zobaczyłem.....



Jest siódmy rozdział straaaasznie się z nim męczyłam szczerze powiedziawszy.
Komentujcie to dla mnie bardzo ważne <3
Przypominam o pytaniu postaci ASK
Love u all !
Ridley <3
 

środa, 6 marca 2013

Liebster Award

Nominacje dostałam od mabysomedayillseeyouagain.blogspot.com :) Bardzo dziękuję za nią to naprawdę dla mnie dużo znaczy <3

Pytania i odpowiedzi: 

1. Ile masz lat?
16 ^^
2. Kogo z 1D lubisz najbardziej?
Kocham ich wszystkich, ale najbardziej Harrego.
3.Co zrobiłabyś/ zrobiłbyś gdyby One Direction zagadało do ciebie?
Szczerze mówiąc to ja już z nimi rozmawiałam, zn pisaliśmy :) ale wydaje mi się, że bym się normalnie zachowywała w końcu to normalni ludzie tak jak my :) 
4.Ulubione jedzenie?
Pizza xD
5.Kogo w życiu cenisz najbardziej?
Rodzinę i przyjaciół :)
6.Jakie masz hobby?
Jeżdzę konno :)
7.Ulubiona piosenka?
Jeśli chodzi o ulubioną 1D to Heart Attack i One way or another <3
8.Wolałabyś/ wolałbyś zamieszkać w Londynie czy w Paryżu.
W Londynie ;D
9.Kim chciałabyś/ chciałbyś zostać w przyszłości.
Psychologiem albo nauczycielką historii :)
10.Podoba ci się aparat Niall'a?
Jasne! Wygląda w nim słodko<3
11. Gdyby One Direction nie było sławne, a przypadkowo trafiłaś na Zayn'a Malik'a zagadałabyś/ zagadałbyś (niektórzy mają inne gusty :D) do niego? 
Wydaje mi się, że tak :)


Moje pytania:
1. Jak masz na imię?
2. Ulubiony film?
3. Co byś zrobiła gdybyś przypadkowo wpadła/wpadł na Louis'a?
4. Ulubiona piosenka 1D?
5. Imię najlepszej przyjaciółki/przyjaciela?
6. Masz chłopaka/dziewczynę?
7. Za co kochasz 1D?
8. Ile masz lat?
9. Od kiedy jesteś Directionerką/Directionerem?
10. Gdybyś miała/miał okazję to którego z chłopaków byś chciała/chciał najbardziej poznać?
11. Jakbyś nazwała/nazwał swoje dziecko? xD

Blogi, które nominuję:
1. http://iwanttodieforonedirection.blogspot.com/
2. http://got-to-be-you.blogspot.com/
11. http://milosc-niejedno-ma-imie.blogspot.com/


Jeszcze raz bardzo dziekuję za nominację ! 
PS: Jutro pojawi się nowy rozdział :)

sobota, 2 marca 2013

Rozdział szósty


  • Czy to może być aż tak łatwe?
  • Co? Rid, o czym ty mówisz?
  • Co? - dopiero teraz zauważyłam ze dziewczyna przygląda mi się z zaciekawieniem i zdałam sobie sprawę z tego co powiedziałam- Nie nic, nic.
  • Przecież widzę. Znamy się od pół godziny a już wiem, że nie umiesz kłamać – zaśmiała się lekko i pokazała swój szereg białych zębów. „Jak ja ich jej zazdroszczę” pomyślałam. Moje nie są tak krystalicznie białe, raczej zwykłe, szarawe, których nie warto pokazywać uśmiechając się. Z zamyślenia wyrwał mnie znowu głos Dan – Rid?
  • Yyy....- nie wiedziałam co powiedzieć – Po prostu zdziwiłam się, że się przyjaźnisz z chłopakami z One Direction.... Przepraszam nie rozpoznałam Cię...
  • I właśnie z tego się cieszę.... z tego że mnie nie rozpoznałaś,że mogłam z tobą normalnie pogadać jako ja, jako Dan, a nie dziewczyna Liama z One Direction..- uniosła oczy ku niebu i zrobiła skrzywioną minę bełkocząc coś, co wywołało u nas po chwili napad śmiechu.
Musiała minąć dość długa chwila zanim się opanowałyśmy. Dan tylko na mnie spojrzała i wskazała głową na chłopaków, żebyśmy do nich podeszły Zawahałam się, nie wiedziałam czy to nie jest sen, brązowowłosa chyba pomyślała, że się ich wstydzę i boje podejść więc złapała mnie za rękę pociągnęła za sobą i spojrzała na mnie wzrokiem dodającym otuchy. Czym bliżej podchodziłyśmy tym wydawała mi się ta chwila bardziej nieprawdopodobna. Byłyśmy już dość blisko nich, ale oni nas nadal nie zauważali, byli zbyt bardzo zajęci sobą... Tak sobą czyli tym, że jak dobrze pamiętam jego imię, chyba to był Louis biegł z butem chłopaka z lokami a nie wiadomo dlaczego mulat gonił tę dwójkę z dość dużym patykiem. Liam biegł za nimi i wydzierał się na cały głos żeby przestali bo im się coś stanie, wyglądało to przekomicznie, bo krzyczał starając się być poważnym i śmiał się co chwile. Tej czwórce oszołomów „przyglądał się” jeśli można to tak nazwać blondyn który ze śmiechu tarzał się po trawie. Spojrzałyśmy się w tym samym momencie na siebie z Danielle i wybuchnęłyśmy śmiechem. To było niesamowite nie znałyśmy się, ale już czułam wieź z tą dziewczyną, może dlatego ze miałyśmy podobny tok myślenia. Zastanawiając się nad tym wspomniałam jak to było kilka miesięcy temu, to wtedy byłam taka szczęśliwa, a jeszcze parę dni temu byłam pewna, że nie zaśmieję się szczerze już nigdy, że będę ciągle pogrążona w smutku. Na tą myśl łza zakręciła mi się w oku, no właśnie na myśl o Nik...
  • Czy ty płaczesz? - zdziwiła się ciągle śmiejąca się moja towarzyszka.
  • Yyy... - zawahałam się - to łzy szczęścia, a raczej śmiechu z tych idiotów.
Znowu miałyśmy napad śmiechu, tylko że tym razem zwróciłyśmy na siebie uwagę chłopaków. Kiedy się ogarnęłyśmy zobaczyłyśmy całą piątkę stojącą przed nami i wpatrującą się w nas z pytającym wzrokiem. Spojrzałyśmy jednocześnie na Louisa, a potem na nogi Loczka który nadal stał w jednym bucie i w czarnej skarpetce oczywiście jego but nadal trzymał chłopak z brązowymi włosami i niebieskimi oczami. Spojrzałyśmy się na siebie i znowu wybuchnęłyśmy śmiechem.
  • Ej! Dziewczyny? Z czego się śmiejecie? - zapytał ze smutną miną chłopak z butem.
  • Z nas idioto – zaśmiał się lekko mulat i klepnął przyjaciela w głowę, na co on krzykała na cały głos „auć!” i zrobił obrażoną minę.
Tym razem wszyscy oprócz chłopaka w bluzce w paski wybuchnęliśmy śmiechem. Kiedy już ochłonęliśmy Dan się odezwała pierwsza.
  • Chłopaki to jest Rid – uśmiechnęła się do mnie.
  • Oooo hej jestem Niall – odezwał się blondynek.
  • Louis, a raczej..... SUPERMAAAAAAAAAN ! - odezwał się właściciel trzech butów wywołując u nas kolejną falę śmiechu – No co? - zrobił kolejny raz naburmuszoną minę – Na serio masz na imię Rid?
  • Tak – zaśmiałam się pod nosem – właściwie to nie całkiem Rid...
  • Ha ! Wiedziałem ! Takie imię nie istnieje ! -chłopak zaczął tańczyć taniec szczęścia.
  • Rid to skrót od imienia Ridley idioto! Co nie? - zwrócił się do mnie Liam z ciepłym uśmiechem.
  • Tak – odwzajemniłam uśmiech.
  • Jestem Liam i jak pewnie już wiesz mam wielkie szczęście, że jestem z tą brązowooką stojącą obok Ciebie – poruszył brwiami.
  • Hahhaha. Tak wiem.
  • Powiedzieć Ci sekret?
  • Okej... mam się bać? - zaśmiałam się lekko.
Chłopak zasłonił jedną ręką bok twarzy, zbliżył się do mnie i powiedział... a raczej wykrzyczał.
  • Kocham ją !
  • Uspokój się idioto! I chodź do mnie – Dan uśmiechnęła się do niego przyciągnęła za ręce i pocałowała.
  • Ja jestem Zayn – uśmiechnął się pokazując swoje bielusieńkie zęby mulat i co dziwne... przytulił mnie. Było to bardzo miłe z jego strony, troszkę dziwne, ale miłe.
Teraz nadeszła kolej na chłopaka którego wzrok przez cały czas czułam na sobie witając się z jego przyjaciółmi. Ten jednak stał i się na mnie ciągle gapił, więc postanowiłam zaczęć.
  • Rid, miło Cię poznać...?
  • yyy.... Harry.... jestem Harry.... też mi Cię miło poznać....
  • Uuuuu czyżby ktoś się speszył? - Odezwał się Lou.
  • Zamknij się Tomlinson !
  • Nie zwracaj uwagi na tych debili. Mieszkasz w Londynie? - odezwał się Zayn.
  • Nie. Przyjechałam tu na miesiąc, jestem z Bristolu.
  • To ile jeszcze Ci dni tu zostało?
  • Dopiero wczoraj przyleciałam – uśmiechnęłam się, a mulat odwzajemnił uśmiech, nadal czułam wzrok Harrego na sobie co było trochę krępujące.
  • To fajnie! Przygotuj się na cały miesiąc z piątką psychicznych chłopaków – zaśmiał się.
  • Wiecie co? Może chodźmy do Nando's. Trochę zgłodniałem.
  • Co to Nando's? - oczywiście nie wiedziałam, a powinnam, wszyscy dziwnie się na mnie spojrzeli.
  • Nie wiesz co to Nando's?! - Niall prawie wykrzyczał mi to w twarz, a reszta zaczęła się śmiać – Boże ratuj. Niall tylko spokojnie, tylko spokojnie. Nando's to najlepsza restauracja na świecie! A zresztą co Ci będę tłumaczył sama zobaczysz ! - uśmiechnął się i tak samo jak Dan wcześniej, pociągnął mnie za rękę i szybkim krokiem poszliśmy do wyjścia z parku.
Obejrzałam się tylko na resztę i zobaczyłam ze się z nas śmieją, po chwili do nas dołączyli, prawie dołączyli, bo nie mogli nadążyć za Niallem który prawie biegł ciągnąc mnie za sobą.
Kiedy weszliśmy....

Jest kolejny rozdział :) Rid poznała chłopców i co z tego wyniknie? Oczywiście dowiecie się czytając następne rozdziały xD. Mam do was wielką prośbę komentujcie rozdziały bo to dla mnie ważne, chcę wiedzieć ile was jest :)
Pytajcie o co tylko chcecie ASK
Love u all !
Ridley<3